29 sierpnia, Jastrzębie-Zdrój, godz. 10:30
GKS Jastrzębie - Garbarnia Kraków 2:1 (1:0)
1:0 - Dominik Szczęch 30’
2:0 - Daniel Szczepan 53’
2:1 - Gośce 69’ (rzut karny)
GKS Jastrzębie: Grzegorz Drazik - Dominik Kulawiak, Kryspin Szcześniak, Mateusz Bondarenko, Wojciech Łaski, Łukasz Zejdler, Łukasz Gajda, Michał Mydlarz, Filip Karmański, Dominik Szczęch, Daniel Szczepan.
FOTO:
- Rozmawiamy zaledwie kilkanaście minut po zakończeniu niesamowitego pojedynku w Olsztynie, więc zapewne emocje jeszcze mocno trzymają.
- Na pewno tak! Było to dla nas bardzo ważne spotkanie, tym bardziej, że jesteśmy po tak ciężkim okresie przygotowań. Trener jednak zapewniał nas, że po tamtym trudnym tygodniu przyjdą efekty wykonanej pracy. I tak się też stało, ponieważ z wyniku 1:2 wyciągnęliśmy w końcówce na 3:2. Myślę, że to zasługa całej naszej drużyny.
- Oczywiście, ale Faridowi Alemu zapewne za ten ostatni kwadrans należy się duże piwo.
- Faridowi nie wszystko wychodziło w sparingach i na pewno ta sytuacja nie była dla niego łatwa. Rozmawialiśmy z nim o tym. Jednak przyszedł „jego” moment, a taki zawodnik potrafi go wykorzystać w stu procentach. Farid czekał na te „swoje” piętnaście minut i chwała mu za to, czego dokonał. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że indywidualności promuje drużyna, co często powtarza nam trener. I tego będziemy się trzymać. W końcu przy jednej z bramek asystował Alemu Patryk Skórecki, a z kolei Adam Wolniewicz trafił do bramki po moim podaniu.
- No właśnie, jak pan wspomina tę 10. minutę? Z jednej strony centruje pan, który wraca do Jastrzębia po dekadzie. Z drugiej - strzela Wolniewicz, który tak długo dochodził do siebie po kontuzji.
- Moim priorytetem jest drużyna, a dopiero w dalszej kolejności spoglądam na indywidualne cele. Mój powrót do Jastrzębia stanowi zapewne sporą niewiadomą dla młodszych kibiców, a z kolei starsi fani GKS-u być może mnie pamiętają. Cóż, pozostaje mi teraz co weekend przypominać się w ten sposób (śmiech). Cieszymy się z wygranej, ale od jutra pełna koncentracja na inauguracji rozgrywek ligowych. Puchar Polski to jednak mimo wszystko fajna przygoda i swoisty dodatek, jednak my oczywiście skupiamy się na lidze.
- Ten różny z 10. minuty był wypracowany czy to jednak dzieło przypadku?
- Trenowaliśmy ten fragment gry... wczoraj! Z analizy trenera wyszło tak, że graliśmy na krótki słupek i w tę strefę miał wchodzić Adam. Udało nam się to zrealizować już przy pierwszym stałym fragmencie, więc na pewno musi to cieszyć. Z drugiej jednak strony szkoda, że tak szybko oddaliśmy prowadzenie. Przespaliśmy moment po zdobyciu gola i to były nasze najgorsze chwile. Na szczęście potem odzyskaliśmy kontrolę nad meczem. Szkoda też początku drugiej połowy. Pokazaliśmy jednak charakter i mieliśmy ustalony plan taktyczny. Dzięki temu udało nam się rozstrzygnąć spotkanie w regulaminowym czasie gry i nie było konieczności walki przez dodatkowe pół godziny.
- Nie ukrywajmy, że tym zwycięstwem wymazaliście z pamięci kibiców tę wysoką porażkę przy Bukowej.
- Wiadomo, że kibice patrzą na nasze poczynania przez pryzmat wyników. Nikt jednak nie wie, w jakim momencie przygotowań byliśmy w tamtym tygodniu. Tymczasem teraz cykl treningów uległ zmianie, również w moim przypadku. Pracowałem zupełnie inaczej, odmienny był także zastosowany bodziec. Chłopcy z drużyny pracowali u trenera Jarosława Skrobacza zupełnie inaczej i każdy to odczuwał. Nie będę jednak ukrywał, że i nas bolał ten wynik w Katowicach. Dlatego właśnie ten dzisiejszy GKS Jastrzębie to jest... ten właśnie prawdziwy GKS, który będziemy oglądać w rundzie jesiennej!
Wynik otworzył już w 10. minucie wracający do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją Adam Wolniewicz, który wykorzystał podanie z rzutu rożnego Daniela Ferugi. Gospodarze czekali z odpowiedzią jedynie pięć minut, po których za sprawą ładnej akcji całego zespołu stan meczu wyrównał Nikita Kovalonoks. Do końca pierwszej połowy oba zespoły stworzyły po jednej świetnej okazji do objęcia prowadzenia (Koki Hinokio w 31. minucie oraz Marek Mróz w 37. minucie), ale na posterunku byli obaj bramkarze.
Po przerwie lepiej spisywał się Stomil, który swoją przewagę udokumentował golem Serafina Szoty po centrze z rzutu wolnego doskonale nam znanego Macieja Spychały. Olsztynianie wydawali się kontrolować zawody, ale w ostatnim kwadransie kapitalną partię rozegrał wspomniany już Farid Ali. W 76. minucie ulubieniec trybun Harcerskiej po świetnej indywidualnej akcji wyrównał na 2:2, zaś w doliczonym czasie gry po dwójkowej akcji z Patrykiem Skóreckim zapewnił jastrzębianom awans do kolejnej rundy Pucharu Polski!
22 sierpnia 2020, Olsztyn, godz. 19:45
Stomil Olsztyn - GKS Jastrzębie 2:3 (1:1)
0:1 - Adam Wolniewicz 10'
1:1 - Nikita Kovalonoks 15'
2:1 - Serafin Szota 56'
2:2 - Farid Ali 76'
2:3 - Farid Ali 90'
Stomil Olsztyn: 1. Vjaceslavs Kudrjavcevs - 18. Janusz Bucholc, 97. Wiktor Biedrzycki, 44. Serafin Szota, 25. Hubert Sadowski (81. 32. Ingo van Weert), 23. Jurich Carolina - 16. Koki Hinokio, 15. Jakub Tecław, 8. Maciej Spychała (70. Sebastian Jarosz), 24. Sam van Huffel - 21. Nikita Kovalonoks (70 Skender Loshi).
GKS Jastrzębie: 81. Mariusz Pawełek - 16. Dominik Kulawiak, 2. Mateusz Bondarenko, 93. Adam Wolniewicz, 3. Mateusz Słodowy - 7. Patryk Skórecki, 21. Marek Mróz, 8. Kamil Jadach, 20. Daniel Feruga, 10. Farid Ali - 99. Daniel Rumin (70. 15. Daniel Szczepan).
W obu zespołach w trakcie letniej przerwy doszło do sporych zmian. Z oboma klubami pożegnali się podstawowi zawodnicy, jednak wydaje się, że większą rewolucję przeszedł klub z Olsztyna. Z drużyny odeszło aż jedenastu graczy, w tym Mateusz Bondarenko, który zasilił szeregi GKS-u Jastrzębie i już w pierwszym oficjalnym meczu w barwach GKS-u być może będzie miał szanse wystąpić przeciwko swojemu byłemu zespołowi. W ich miejsce na chwilę obecną Stomil zakontraktował pięciu graczy. Jednym z nich jest były piłkarz GKS-u Jastrzębie, Maciej Spychała, który reprezentował barwy naszego Klubu w sezonie 2018/2019.
Trener Paweł Ściebura również musi poniekąd budować nową drużynę, ponieważ z naszego zespołu odeszło kilku podstawowych w ostatnich latach zawodników – Kamil Szymura, Dawid Gojny, Łukasz Norkowski, Damian Tront, Bartosz Jaroszek czy Kamil Adamek. Ponadto z zespołem pożegnali się także Petr Galuska i Daniel Liszka. W ich miejsce sprowadzeni zostali, oprócz wspomnianego wcześniej Bondarenki, obrońca Michał Rutkowski, pomocnicy Daniel Feruga i Łukasz Zejdler oraz napastnik Daniel Rumin.
Obie drużyny rozegrały przed rozpoczęciem sezonu po dwa sparingi i w żadnym z nich nie zdołały odnieść zwycięstwa. Olsztynianie zmierzyli się kolejno z Sokołem Ostróda, czyli beniaminkiem II ligi, i przegrali 1:2, a także bezbramkowo zremisowali z innym drugoligowcem, Wigrami Suwałki. Z kolei GKS Jastrzębie przegrał z MFK Karvina 0:2 oraz z GKS-em Katowice 1:5.
1/32 finału Fortuna Puchar Polski
Stomil Olsztyn - GKS Jastrzębie
Sobota, 22 sierpnia, godz. 19:45, Stadion OSiR w Olsztynie
Miło nam poinformować, że współpracę z GKS-em Jastrzębie nawiązała Kwiaciarnia Upominek!
Z kwiatów są w stanie wyczarować dosłownie wszystko. Najlepszym tego dowodem były zielono-czarno-żółte bukiety, które specjalnie dla nas, no i dla Was, przygotowali z okazji Dnia Ojca. Z pewnością mieliście okazję zobaczyć je w naszym sklepie. Kwiaciarnia Upominek z pewnością nie raz Was zaskoczy i udowodni, że okazji do wręczenia komuś kwiatów nigdy nie brakuje!
Kwiaciarnia Upominek na rynku florystycznym istnieje od 1994 roku. Jest w stanie sprostać najbardziej oryginalnym gustom i wymaganiom swoich klientów. Zawsze stara się pozytywnie zaskoczyć klienta, nie uszczuplając przy tym zbytnio jego portfela.
Zapraszamy na profil Kwiaciarni Upominek na Facebooku, której siedziba znajduje się w Jastrzębiu-Zdroju przy ul. 1 Maja 33.
Wznowienie boiskowych przygotowań do sezonu 2020/2021 nastąpi w poniedziałek, 10 sierpnia.