Farid Ali: Bramki i asysty nie są najważniejsze
Jak to się stało, że z Ukrainy trafił właśnie do Jastrzębia? Co miało wpływ na tak dobrą postawę GKS-u w tym sezonie? Jak odbiera sympatię od kibiców? O tym i kilku innych kwestiach opowiedział nam Farid Ali.
Jesteś w Jastrzębiu prawie rok. Jakie masz odczucia na temat życia w Polsce?
Farid Ali: Żyje się dobrze, ale przede wszystkim przyjechałem tutaj, żeby grać w piłkę, bo na Ukrainie jest teraz lekki dramat. Wiele klubów bankrutuje i nie wiadomo co będzie dalej, nie ma stabilności. A w Jastrzębiu chcę się pokazać i pomóc drużynie awansować do drugiej ligi, żeby grac jak najwyżej.
Jak to się w ogóle stało, że z zespołu grającego w ukraińskiej ekstraklasie, trafiłeś do trzeciej ligi polskiej, akurat do GKS-u?
Chciałem wyjechać z Ukrainy, bo tam naprawdę jest taka sytuacja, że kluby nie mają pieniędzy, niektóre są degradowane. Ogólnie życie na Ukrainie jest teraz ciężkie, więc chciałem wyjechać do Unii Europejskiej. Mam kolegę w Polsce, który gra teraz w czwartej lidze (Arkadii Herasymov, zawodnik Granicy Ruptawa - przyp. red.) i przyjechałem do niego w odwiedziny, i powiedział mi wtedy, że jest tutaj taka drużyna, GKS, która gra w trzeciej lidze i zapytał, czy nie chcę pojechać na testy. Ja nie byłem wtedy w dobrej formie, ale zdecydowałem, że pójdę na treningi i zobaczę, co się wydarzy. Okazało się, że dałem radę, trener Łukasik mnie chciał w drużynie i podpisałem kontrakt. Ale u trenera Łukasika za dużo nie grałem. Każdy trener ma swoją wizję na piłkę. Przyszedł nowy trener i zacząłem grać, i teraz wszystko idzie w dobrym kierunku, walczymy o awans. Jestem wdzięczny trenerowi, że we mnie wierzy i mam tyle okazji do gry.
Jak oceniasz poziom polskiej piłki w porównaniu do tego, co jest na Ukrainie?
Na Ukrainie nie grałem za dużo w ekstraklasie, głównie występowałem w zespole młodzieżowym i poziom tych rozgrywek był podobny do tego, jaki jest w Polsce w trzeciej lidze.
Jesteśmy obecnie liderem tabeli, walczymy o awans, nasza gra wygląda zupełnie inaczej niż do pewnego momentu w poprzednim sezonie. Duży wpływ na to miała zmiana trenera?
Może w tym coś być. Trener Skrobacz dał nam większą motywację, zmienił taktykę, nastawił nas na zwycięstwo. Jak przyszedłem do GKS-u, to walczyliśmy o utrzymanie i w takich sytuacjach jest ciężko grać, ale od nowego sezonu wszystko zaczynaliśmy od zera. Potrafimy grać piłką i myślę, że mamy najlepszy zespół w lidze. Oprócz tego w szatni jest bardzo dobra atmosfera. Ja wszystkich szanuję i lubię, mnie też wszyscy szanują i lubią, jest dobrze. Puchar Polski też pokazał, że mamy dobrą drużynę i możemy walczyć o awans do drugiej ligi, jak i potem o awans do pierwszej, bo spokojnie potrafimy grać z zespołami z wyższych lig, włącznie z drużynami z ekstraklasy.
Jesteś zawodnikiem ofensywnym, ale w barwach GKS-u nie zdobyłeś jeszcze gola. Czy ta skuteczność jest Twoim największym problemem?
Ja tu nie przyjechałem, żeby strzelać bramki czy asystować. To nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, żeby robić wszystko, żeby cała drużyna była jak najwyżej i wygrywała każdy mecz. Najistotniejsze są wygrana i zdobyte trzy punkty po meczu. Ja mogę strzelić dwie bramki, a mecz możemy przegrać 2-3 i wtedy moje gole nie będą miały żadnego znaczenia. Zespół ma wygrywać mecze, zdobywać punkty i iść do przodu, i dla mnie jest najważniejsze, żeby w tym pomagać. Jeśli będę do tego strzelał gole czy asystował, to okej, jest to ważne dla piłkarza, ale jak chcesz awansować, to musisz grać na drużynę, a nie na swoje statystyki. Trzeba walczyć, oddawać wszystkie swoje siły, żeby po meczu były trzy punkty.
Dość szybko stałeś się ulubieńcem fanów GKS-u. Czujesz tą sympatię kibiców do Ciebie?
Tak, czuję to. Jest to bardzo przyjemne, że kibice mnie tak szanują. Będę robił wszystko na boisku, żeby wywalczyć awans i żeby kibice czuli do mnie jeszcze większą sympatię. Kibice są dla nas bardzo ważni, stymulują nas do jeszcze lepszej gry. Podziękowania dla kibiców, że chodzą na nasze mecze i nas dopingują, bo gdyby nie oni, to może wyniki nie byłyby aż takie dobre, ale swoim dopingiem bardzo nam pomagają.
ws/gksjastrzebie.com