Skrobacz: Zrobimy wszystko, żeby zagrać dobry mecz
- Jedziemy do Radomia z ogromnym szacunkiem do rywala. Nie musze już chyba powtarzać, że jeśli chce się zdobyć punkt, to najpierw trzeba chcieć wygrać – mówi przed niedzielnym meczem z Radomiakiem Radom trener Jarosław Skrobacz.
Jak się oglądało mecz z Wisłą Puławy z trybun?
Jarosław Skrobacz: Nie była to moja pierwsza taka sytuacja. W poprzednim sezonie w spotkaniu Pucharu Polski mecz z Radomiakiem Radom również oglądałem z trybun, co było efektem kary nałożonej po meczu pucharowym z Rekordem Bielsko-Biała. Można z tym polemizować, ale wyrzucenie na trybuny wiąże się z automatyczną karą dyskwalifikacji w przynajmniej jednym meczu. Myślę, że oglądanie meczu z trybun jest dużym utrudnieniem i komplikacją. Nie można przekazywać różnych rzeczy. Oczywiście byliśmy cały czas w kontakcie telefonicznym, ale ta reakcja nigdy nie jest tak szybka, jak by mogła być. Pod tym kątem w pierwszej połowie było nam ciężko. Po przerwie troszeczkę lepiej to wyglądało, ale wynikało to też z tego, że zmieniliśmy sposób gry.
Dużym problemem jest dyskwalifikacja Kacpra Kawuli na dwa najbliższe mecze?
- Bardzo dużym. Bardzo dużym, ponieważ Kacper jest młodzieżowcem, a w tej chwili wypada nam też kontuzjowany Szymon Stach. W tym meczu z Wisłą akurat sobie poradziliśmy, graliśmy nieźle nawet w dziesiątkę. Teraz jednak rzeczywiście biorąc pod uwagę naszą kadrę, sytuacja staje się bardzo mocno skomplikowana. Pola manewru nie mamy praktycznie żadnego. Zostali nam jako prawy obrońca Oskar Mazurkiewicz i jako prawy pomocnik Bartek Semeniuk, no i grający z przodu Tomek Dzida, więc odpowiedź się tutaj nasuwa sama, a teraz jeszcze musimy na nich chuchać i dmuchać, żeby się coś nie przydarzyło.
W niedzielę mecz z Radomiakiem, czyli jednym z głównych faworytów do awansu i wydaje się, że będzie to jak do tej pory najtrudniejszy przeciwnik.
- Mecz meczowi nierówny. Chociaż jeśli spojrzymy na personalia Radomiaka, to faktycznie można ich stawiać w roli faworytów. Skład mają porównywalny do składu Bełchatowa. Teoretycznie te dwa zespoły powinny w tej lidze dzielić i rządzić. Na dzień dzisiejszy tak nie jest, bo Bełchatów troszkę zawodzi. Z kolei Radomiak ma kadrę bardzo mocną. Jestem po analizach tego zespołu i proszę sobie wyobrazić, że z zawodników, którzy grali przeciwko nam w Pucharze Polski, jest w tej chwili w składzie tylko trzech, czyli Brągiel, Filipowicz i Cupriak. Grali też Agu i Bemba, ale oni akurat w ostatnim czasie byli kontuzjowani i grali trochę mniej. Cała reszta podochodziła w ostatnich miesiącach. Pojawili się zawodnicy bardzo ograni, jak Rolinc czy Mazan, którzy grali mnóstwo spotkań w ekstraklasie czeskiej i słowackiej, a Rolinc i tak siedzi na ławce, co świadczy tylko o potencjale tego zespołu. Jedziemy do Radomia z ogromnym szacunkiem do rywala. Nie muszę już chyba powtarzać, że jeśli chce się zdobyć punkt, to najpierw trzeba chcieć wygrać. Jeśli nie będziesz chciał wygrać, to nawet nie zremisujesz. Na pewno zrobimy wszystko, żeby zagrać dobry mecz, a po końcowym gwizdku się okaże, czy był to najtrudniejszy mecz do tej pory.