Skrobacz: Zamierzamy zdobyć jeszcze trochę punktów
- Cały czas jednak, w każdym meczu, gramy o pełną pulę, nic się nie zmienia. Zdobycz punktowa, którą mamy, pozwala na spokojniejsze spojrzenie na całą tą sytuację. Niemniej, zamierzamy jeszcze do końca rundy trochę punktów zdobyć – mówi przed spotkaniem z Siarką Tarnobrzeg trener Jarosław Skrobacz.
Cztery mecze bez zwycięstwa. Można mówić o jakimś małym dołku?
Jarosław Skrobacz: Na pewno liczyliśmy na większą zdobycz punktową w ostatnich meczach, ale z drugiej strony te spotkania były bardzo ciężkie. Wiedzieliśmy z kim gramy. Z wyjazdów na Wartę i Radomiak przywieźliśmy punkt. Ale na pewno niedosyt jest po spotkaniach u siebie, bo w dwóch zdobyliśmy tez tylko jeden punkt. Myślę, że z Puławami i z Garbarnią ten wynik mógł być lepszy. Cały czas jednak w każdym meczu gramy o pełną pulę, nic się nie zmienia. Zdobycz punktowa, którą mamy, pozwala na spokojniejsze spojrzenie na całą tą sytuację. Niemniej, zamierzamy jeszcze do końca rundy trochę punktów zdobyć.
Kolejny raz będzie Pan zmuszony do rotacji składem z powodu kolejnych zawodników, którzy pauzują za kartki. To chyba nie sprzyja stabilizacji w grze zespołu?
Z tym się trzeba zawsze liczyć. Wiadomo, że kiedy przychodzi ósma, dziesiąta czy dwunasta kolejka, to ktoś wypadnie za kartki. Sezon jest długi, więc trafią się choroby czy urazy. Dobrze, że mamy w tej chwili taką kadrę, że mamy możliwości roszady. W tej chwili troszkę poprawia się sytuacja z młodzieżowcami, bo wraca Kacper Kawula, a treningi po urazie wznowił Szymon Stach. Pod tym kątem będzie lepiej. Możemy mówić o pechu, że kiedy Kacper dostał czerwona kartkę, to w tym samym czasie wypadł Stach, a urazu nabawił się Bartek Semeniuk. Trzeba sobie jednak z tym radzić i nie narzekać.
Ma Pan duży ból głowy przed meczem z Siarką jeśli chodzi o wybór składu?
Wypadli Caniboł i Szczepan. Jeśli to są nasi etatowi zawodnicy, którzy jeszcze niedawno strzelali najwięcej bramek, to daje to do myślenia. Zabezpieczaliśmy się jednak przed tym wcześniej, szukając różnych opcji i możliwości zestawienia składu i jedna z nich będzie wykorzystana w meczu przeciwko Siarce Tarnobrzeg.
Nasz najbliższy rywal jest ostatnio w bardzo dobrej formie. Wygrywa mecz za meczem, zdobywając przy okazji sporo bramek.
Ostatni mecz przegrali w Legionowie, a w ostatnich sześciu meczach zanotowali pięć zwycięstw i jeden remis, więc jest to imponująca seria. Strzelili też więcej bramek od nas. Na pewno tacy zawodnicy jak Mikita czy Broź, to zawodnicy ograni w pierwszej lidze i ekstraklasie. Zresztą w każdym z tych zespołów, z którymi gramy, tacy zawodnicy są. Oczywiście przeanalizujemy jeszcze grę Siarki i zwrócimy uwagę na ich mocne strony, ale spróbujemy także znaleźć te słabsze. W tej lidze trzeba wszystkich szanować, z każdym można punkty stracić, ale też każdy z każdym może wygrać. To, że Siarka od dawna nie przegrała u siebie, to nie znaczy, że ta seria się nigdy nie skończy, bo kiedyś musi.
Mówi Pan o szukaniu słabszych elementów w grze Siarki, a jeśli chodzi o to co u nas ostatnio szwankuje, czyli obrona przed stałymi fragmentami gry? Przeciwko Garbarni straciliśmy w ten sposób dwie bramki.
Po stałym fragmencie straciliśmy bramkę w Łodzi, gdzie wydaje mi się, że było w tym więcej przypadku niż zamierzonego zagrania. A teraz? Kiedy mamy wyznaczone krycie jeden na jeden i kiedy jesteśmy w obronie mieszanej, to co możemy powiedzieć. Ktoś się spóźnił, ktoś nie zareagował w odpowiednim momencie, ktoś wyskoczył niżej niż powinien i stało się. Kiedy my zdobywaliśmy bramki po stałych fragmentach, to nikt na to nie patrzył, że przeciwnik się nie przygotował i akurat wygraliśmy walkę w powietrzu. Tak też się zdarzyło tym razem. Zdarza się to nawet reprezentacji, mimo, że w składzie są zawodnicy dobrze grający głową, jak Glik czy Krychowiak. To są normalne elementy gry. Oczywiście trzeba z tego wyciągnąć wnioski, ale też podejść do tego z rozsądkiem.