Jarosław Skrobacz: Emocje będą większe niż zwykle
- Wszyscy zawodnicy są zdrowi, nie ma kontuzji, nikt nie pauzuje za kartki, więc myślę, że trzeba do tego meczu bardzo optymistycznie podchodzić – mówi przed dzisiejszym spotkaniem trener GKS-u, Jarosław Skrobacz.
Przed nami mecz derbowy. Jak Pan, jako trener, podchodzi do tego spotkania? Jest to po prostu kolejny mecz, czy może emocje są tym razem nieco większe?
Jarosław Skrobacz: Chciałbym, żeby to było kolejne spotkanie jak każde inne, ale na pewno się nie da uciec od pewnych rzeczy. Atmosfera na trybunach wśród kibiców z pewnością będzie się w jakiś sposób przenosiła na zawodników, więc te emocje będą większe niż normalnie.
Po trzech dość przekonujących zwycięstwach o formę zespołu możemy być chyba spokojni?
- Nie schodzimy poniżej jakiegoś poziomu. Nawet jeśli w jakimś meczu nasza dyspozycja była słabsza, to na pewno nie na tyle, żeby mówić, że jest źle. Wszyscy zawodnicy są zdrowi, nie ma kontuzji, nikt nie pauzuje za kartki, więc myślę, że trzeba do tego meczu bardzo optymistycznie podchodzić. Zresztą nie tylko do tego, ale też do całej końcówki rundy.
Jak Pan ocenia zespół ROW-u? Po zmianie trenera nie przegrali sześciu spotkań z rzędu.
- ROW jest teraz na dobrej drodze, o czym świadczy właśnie te sześć meczów bez porażki. Są zespołem bardzo fizycznym. Mają kilku zawodników po 190 cm wzrostu. Dysponują też silnymi napastnikami, jak choćby Musiolik i Brychlik, czy środkowym obrońcą Dawidem Boberem i to na pewno są ich atuty. Środek pola mają z kolei bardzo doświadczeni dzięki Zganiaczowi i Muszalikowi. Warunki fizyczne mogą determinować ich styl gry, czyli podanie długą piłką z pominięciem środka boiska na wysokich napastników, gdzie starają się zbierać piłkę. Są zespołem, który lepiej się czuje przy grze z kontry i stałych fragmentach gry, i na to będziemy musieli zwrócić szczególną uwagę.
Cały czas Pan podkreśla, że gramy o utrzymanie, ale jednak nie da się uciec od tabeli i tego, że jesteśmy liderem.
- Fajnie, że mamy sporo punków i jesteśmy liderem. Rokuje to dobrze przed rundą wiosenną. Trzeba się z tego cieszyć, ale nie popadajmy w huraoptymizm. Trzeba dalej cały czas robić swoje. Tabela jest ważna na koniec sezonu. A w trakcie? Różnie to bywa. Myślę, że zimą siądziemy z zarządem i porozmawiamy czy można sobie poprzeczkę zawiesić wyżej.
Skoro wszyscy zawodnicy są do dyspozycji, to czy ma Pan w związku z tym jakiś ból głowy? Czy nie myśli Pan o tym w ten sposób?
- Mijają nas kontuzje, więc możemy się tylko cieszyć z większej rywalizacji. Czy mam ból głowy z wyborem składu? Staram się go zawsze tak dobierać, żeby uwzględniać kilka czynników. Na pewno najważniejsza jest dyspozycja każdego z zawodników, ale znaczenie ma też przeciwnik, z jakim gramy. Czasami wybór składu może być nawet niezrozumiały dla niektórych, bo komuś się wydaje, że powinien grać ktoś inny w porównaniu do tego, co jest na boisku, ale naprawdę są to przemyślane decyzje i nie robimy nic z przypadku.