Trenerski dwugłos
Zapraszamy do zapoznania się z opiniami trenerów Jarosława Skrobacza oraz Tomasza Kulawika po spotkaniu MKS Kluczbork - GKS 1962 Jastrzębie, który zakończył się zwycięstwem naszego zespól 1:0.
Jarosław Skrobacz (GKS 1962 Jastrzębie): Cieszę się, że mogłem po dłuższym okresie spotkać się z Tomkiem Kulawikiem, bo nie widzieliśmy się bardzo długo i odżywają stare wspomnienia. Co do meczu, to wygraliśmy, albo inaczej, Kluczbork przegrał pierwsze spotkanie u siebie. Mieliśmy to w głowach, że MKS u siebie nie przegrywa. Nie chciałbym słodzić, ale dla mnie cały czas MKS to jest zespół, który powinien być o wiele wyżej w tabeli. Dzisiaj też momentami ta gra nie była płynna, mecz był szarpany, było sporo fauli, ale w końcówce Kluczbork pokazał, że potrafi grać i my to zwycięstwo wywalczyliśmy ogromnym nakładem sił.
Tomasz Kulawik (MKS Kluczbork): Dalej borykamy się z brakiem punktów i z kadrą, bo na rozruchu przedmeczowym Reisch złapał kontuzję i trzeba było na szybko zmieniać skład i koncepcję gry. Za każdym razem coś nam doskwiera, mamy małe problemy, a do tego dochodzi kontuzja Niemczyka i zaczyna nam się zespół sypać. Przez to płynność akcji, o którą się staramy, zaczyna szwankować. Tak jak Jarek powiedział, próbowaliśmy w końcówce meczu, podobnie jak w pierwszej podobnie, ale prawda jest taka, że sędziowie zaczęli nam przeszkadzać i to od samego początku. Decyzje o żółtych kartkach spowodowały, że zaczęliśmy bać się, że jak będziemy grać kontaktowo, zaczniemy tracić zawodników i skończymy w 9. Uważam, że było to wypaczenie całego meczu przez arbitrów. Takiego sędziowania nawet w czwartej lidze nie widziałem. To był żenujący poziom sędziowania.