Jarosław Skrobacz: Chcemy podziękować kibicom
- Chcę, żebyśmy na zakończenie zagrali dobry mecz. Chcemy w ten sposób podziękować kibicom, którzy cały czas nas wspomagają ogromną ilością na stadionie i głośnym dopingiem – mówi przed ostatnim w tym roku meczem trener GKS-u, Jarosław Skrobacz.
W Kluczborku wygraliśmy jako pierwszy zespół w tym sezonie, rywal nie stworzył praktycznie żadnego zagrożenia, ale znając Pana, to znalazł Pan pewnie jakieś mankamenty w naszej grze.
- Zawsze trzeba ich szukać i na pewno te mankamenty są, ale ten tydzień był taki, że nawet nie mieliśmy za bardzo czasu o tym rozmawiać. Na szczęście te mankamenty dotyczyły naszej gry ofensywnej, bo w defensywie rzeczywiście było bardzo fajnie. To, że Kluczbork nie stworzył sytuacji, to dla nas może być budującym elementem, bo do tej pory Kluczbork u siebie grał nieźle, stwarzał sytuacje, strzelali bramki. Teraz nie stworzyli żadnego zagrożenia, więc był to naprawdę dobry mecz w naszym wykonaniu. Byliśmy dobrze ułożeni taktycznie, od początku do końca trzymaliśmy dyscyplinę. To zwycięstwo mogło być wyższe, bo sytuacje mieli do przerwy Piotrek Pacholski, czy później Szczepan i Adamek.
W tygodniu zawodnicy dostali jeden dzień wolnego więcej niż zwykle. Potrzebowali tego odpoczynku?
- Myślę, że tak. Jesteśmy bardzo zmęczeni i nawet zawodnicy mówią między sobą, oczywiście w żartach, że nie mogą na siebie patrzeć. Przerwa przed sezonem była dla nas krótsza niż dla pozostałych zespołów, co też ma na pewno znaczenie. Cały czas gramy pod presją. Najpierw na wiosnę, teraz też ciśnienie jest olbrzymie, więc może jeśli nie fizycznie, to psychicznie musieliśmy odreagować, stąd ten dzień wolnego.
Z Gryfem nie zagra Damian Tront, który pauzuje za żółte kartki. Bardzo to Panu komplikuje ustalenie jedenastki i planu na to spotkanie?
- Damian jest zawodnikiem przez wielu niedocenianym. Czasami ktoś może nawet powiedzieć, że nie wiedział, że on był na boisku. Ale Damian robi tak dużo czarnej roboty, że jego wartość w tej drużynie jest nie do przecenienia. Na pewno w jakiś sposób nam to komplikuje sytuację, bo skład był stabilny od kilku spotkań i zmiany były wymuszone, a nie spowodowane poszukiwaniem korekt. Z drugiej strony wszyscy, którzy są w tej kadrze, swoimi wejściami nie raz udowadniali, że są w stanie pomóc i jestem przekonany, że tak samo będzie tym razem.
Gramy z zespołem zajmującym ostatnie miejsce w tabeli, ale pozycja Gryfa może być nieco myląca, bo na wyjazdach spisują się dość przyzwoicie, w dodatku są bardzo skuteczni, bo zdobyli aż 12 bramek. Lepsi w tym elemencie są tylko nasz zespół i ŁKS Łódź.
- Nawet nie analizowałem tego pod tym kątem. My praktycznie już kilka godzin po meczu z Kluczborkiem próbowaliśmy się na to spotkanie mobilizować i koncentrować. Mam nadzieję, że wszyscy wiemy o tym, że nie wolno sobie tych punktów dopisywać przed meczem, a kto tak myśli, to na pewno ich nie dopisze. Pamiętamy zeszły sezon i stracone punkty z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Myślę, że wyciągnęliśmy z tego wnioski. Oczywiście można przegrać czy zremisować można z każdym i zawsze, ale chcę, żebyśmy na zakończenie zagrali dobry mecz. Chcemy w ten sposób podziękować kibicom, którzy cały czas nas wspomagają ogromną ilością na stadionie i głośnym dopingiem. Myślę, że zagramy dobrze i cel zostanie osiągnięty.