Kacper Czajkowski: Nie zastanawiałem się ani chwili
- Zdaję sobie sprawę, że to nie jest tak, że się przychodzi z pierwszej ligi i od razu jest się przyjętym z otwartymi ramionami i ma się pewne miejsce w pierwszym składzie. Wiem, że przede mną bardzo ciężka walka o miejsce w wyjściowej jedenastce – mówi w rozmowie z naszym portalem nowy zawodnik GKS-u, Kacper Czajkowski.
Od kilkunastu dni przebywasz z drużyną. Jak się czujesz w nowej szatni z nowymi kolegami?
Kamil Czajkowski: Z większością chłopaków już się zdążyłem zapoznać. Zostałem bardzo dobrze przyjęty w szatni, również przez sztab trenerski. Można powiedzieć, że już się zaaklimatyzowałem w nowym miejscu.
Zacząłeś sezon jako podstawowy zawodnik Ruchu, grałeś wszystkie mecze po dziewięćdziesiąt minut, ale później jednak wypadłeś ze składu.
Na początku sezonu Ruch miał zakaz transferowy i przez pierwsze trzy mecze musieli występować nowi zawodnicy, ze względu na brak możliwości rejestrowania graczy, którzy byli sprowadzani przez Ruch. Dobrze się pokazałem w tych trzech pierwszych meczach i dostałem szansę w kolejnych. W końcu przytrafił się słabszy mecz z Chojnicami. Co prawda strzeliłem w nim bramkę, ale to nie odzwierciedlało postawy na boisku. Po tym meczu trener postawił na starszyznę.
Były oferty z innych klubów, czy tylko z Jastrzębia?
Byłem po rundzie jesiennej na testach w Siarce Tarnobrzeg, ale ze względu na kontuzję łydki – lekkie naciągnięcie – nie dokończyłem tam testów i wróciłem do Chorzowa, gdzie się doleczyłem. Później byłem przez trzy dni na testach w MKS-ie Kluczbork i zadzwonił do mnie trener Skrobacz. Ani chwili się nie zastanawiałem nad ofertą z GKS-u. W końcu zamieniłem zespół ze strefy spadkowej na lidera. Później jeszcze szczęśliwie udało się zagrać sparing przeciwko Kluczborkowi, który po mojej bramce wygraliśmy 1:0.
Jesteś młodym zawodnikiem, a przed GKS-em walka o awans i w każdym meczu oczekiwania będą na pewno bardzo duże.
Zgadza się, na pewno presja będzie. Mam nadzieję, że pomogę kolegom zrobić awans. Jednak zdaję sobie sprawę, że to nie jest tak, że się przychodzi z pierwszej ligi i od razu jest się przyjętym z otwartymi ramionami i ma się pewne miejsce w pierwszym składzie. Wiem, że przede mną bardzo ciężka walka o miejsce w wyjściowej jedenastce z doświadczonymi Piotrkiem Pacholskim i Kamilem Szymurą.
Jak z formą pod koniec obozu?
Choćby wczorajszy dzień jest dowodem na to, że dostajemy niezły wycisk. Na pewno obóz jest bardzo ciężki, nawet kilka razy były zmieniane plany treningowe ze względu na obciążenia. Wszystko jest rejestrowane w systemie Polar, więc trenerzy wiedzą kto jest w jakiej dyspozycji i na jakim pracujemy tętnie, co też na pewno ułatwia pracę.
Mimo młodego wieku wiesz jak wygląda piłka na poziomie pierwszej ligi. Jak oceniałbyś szansę GKS-u na tym szczeblu rozgrywkowym?
Wydaje mi się, że nie ma zbyt dużego przeskoku między pierwszą, a drugą ligą. Sądzę, że jeśli GKS awansuje do pierwszej ligi, to w następnym sezonie nie będzie odstawał od reszty pierwszoligowców. Może nawet udałoby się pójść z ciosem i włączyć się do walki o awans do ekstraklasy.