Jarosław Skrobacz: Powinniśmy wykorzystywać więcej sytuacji
- Sandecja gra u siebie, gdzie straciła tylko jedną bramkę, a ich gra w defensywie robi wrażenie, więc na pewno to oni są faworytem w tym spotkaniu – mówi przed meczem z Sandecją Nowy Sącz trener Jarosław Skrobacz.
Czy w przygotowaniach do meczu z Sandecją zwróciliście szczególną uwagę na wykańczanie akcji? Bo w meczu z Tychami mieliśmy co najmniej kilka dobrych albo nawet bardzo dorbych sytuacji na zdobycie bramki, a skończyło się tylko na jednej po stałym fragmencie gry.
JAROSŁAW SKROBACZ: Gdybyśmy sobie przeanalizowali tą rundę od początku, to rzeczywiście w każdym meczu mogliśmy i powinniśmy wykorzystywać więcej sytuacji. Niestety czasami brakuje trochę centymetrów, trochę szczęścia. A czasami nie ma co ukrywać, że brakuje umiejętności i zimnej krwi. Fakt jest jednak taki, że tych bramek mogło być więcej. Teraz mecz z Sandecją, która w sześciu meczach straciła u siebie tylko jedną bramkę, więc wiemy, jak ciężkie zadanie nas czeka.
Sandecja od samego początku utrzymuje się w czubie tabeli, ale w ostatnich dwóch meczach poniosła dwie porażki, z Puszczą i Rakowem, nie zdobywając nawet bramki. Pewnie analizował Pan ich mecze. Te porażki to efekt słabszej gry, jakiegoś kryzysu, czy po prostu wypadki przy pracy?
Byli zdecydowanie słabsi od Rakowa, więc jest to dla nas jakiś punkt odniesienia. Większą uwagę przykładałem jednak do meczów z Wigrami i ŁKS-em, które rozgrywali u siebie. Solidnie zapunktowali na początku sezonu, cały czas utrzymują się w czołówce. Grają u siebie i to na pewno oni są faworytem. Klasowy zespół, tak jak zresztą większość, mający w składzie zawodników z ekstraklasową przeszłością, którzy w sumie rozegrali na tym szczeblu ponad 1200 spotkań.
Sandecja to obok Rakowa najlepszy zespół w I lidze?
Ciężko ocenić, mądrzejsi będziemy po meczu. Patrząc na ich poczynania na swoim boisku, to ich dyscyplina w defensywie na pewno robi bardzo duże wrażenie.
W ostatnich meczach dobrze prezentuje się po wejściu na boisko Adam Żak. Czy w związku z tym nie planuje Pan na przykład zagrać na dwóch napastników, czy trzymamy się obecnej taktyki, która przynosi dobre efekty i nie ma potrzeby zmian?
Chciałbym zwrócić uwagę, że my, grając jeszcze nawet w trzeciej lidze, tylko w pojedynczych meczach wychodziliśmy ustawieniem 4-4-2, bo zwykle graliśmy 4-2-3-1. Od tego, jak zachowywał się zawodnik na pozycji numer dziesięć, zależało, czy było to ustawienie raz bardziej ofensywne, a raz mniej. Na dwóch zawodników graliśmy rzadko, a jeśli były takie sytuacje, to tylko wtedy, gdy trzeba było gonić wynik i bardziej się otworzyć. Układamy taktykę pod 4-2-3-1, czasami ją modyfikujemy na 4-1-4-1. Myślę, że w najbliższych meczach można się spodziewać właśnie takiego ustawienia.
Jak wygląda sytuacja kadrowa? Czy któryś z zawodników narzeka na jakieś kontuzję albo urazy, czy wszyscy są do dyspozycji?
Wszyscy są zdrowi. Normalnie w tym tygodniu trenował też Łukasz Krakowczyk, więc myślę, że będzie brany pod uwagę przy ustalaniu osiemnastki na kolejne mecze. Wszyscy zawodnicy bardzo mocno walczą o miejsce w składzie, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Zagraliśmy teraz dwa dobre mecze, zresztą w Łodzi to też nie był zły występ, więc raczej nie ma co oczekiwać rewolucji w składzie.