Jarosław Skrobacz przed meczem z Chojniczanką
- Każdy chce grać, każdy na tą szansę czeka i jeśli ją w końcu dostaje, to powinien zrobić wszystko, żeby udowodnić, że wcześniej też mu się to miejsce należało, chociaż rywalizację wygrywał ktoś inny - mówi przed ostatnim w tym roku meczem o ligowe punkty trener GKS-u, Jarosław Skrobacz.
O Macieju Spychale w roli środkowego obrońcy
- Maciek w Lubinie grywał jako środkowy obrońca, więc to nie powinno być jakimś ogromnym zaskoczeniem, bo to nie był dla niego debiut na tej pozycji. A my potrzebowaliśmy jakiegoś - nazwał bym to - wstrząsu. Miałem nadzieję, że wpłynie to pozytywnie na resztę. Co do samego Maćka, to nie wiem, czy ta druga żółta kartka w Niepołomicach była do końca zasłużona. Do tego momentu spisywał się bardzo poprawnie, więc jest to dla nas jakaś alternatywa na przyszłość.
O serii dwóch porażek z rzędu
- Nie takie zespoły jak my przegrywały w tym sezonie z Rakowem czy Puszczą. Przede wszystkim rozmiar porażki z Rakowem mógłby budzić niepokój, gdybyśmy tego meczu nie widzieli. Nasza indolencja, a bardzo wysoka skuteczność Rakowa spowodowała, że tak się to zakończyło. Myślę, że nie są to jeszcze powody do rozpaczy.
O wyborze składu na mecz w Chojnicach
- Nie zagrają młodzieżowiec Spychała i Jaroszek, więc na pewno pojawia się w związku z tym więcej przemyśleń dotyczących wyjściowego składu na Chojniczankę. W tygodniu mocno wszystkich obserwowaliśmy, patrzyliśmy jak się prezentują. Mam nadzieję, że ci, którzy dostaną szansę, podołają zadaniu. Każdy chce grać, każdy na tą szansę czeka i jeśli ją w końcu dostaje, to powinien zrobić wszystko, żeby udowodnić, że wcześniej też mu się to miejsce należało, chociaż rywalizację wygrywał ktoś inny. Liczę, że te zmiany, które będą, wpłyną na nas tylko pozytywnie.
O rywalu - Chojniczance Chojnice
- Przegrali u siebie tylko jeden mecz – z ŁKS-em. Gramy z nimi już drugi raz, więc wiemy, jaki to zespół. Bardzo doświadczony, kilku zawodników z ogromną ekstraklasową przeszłością. Pod tym kątem trzeba mieć do nich duży szacunek. Każdy mecz jest jednak inny, każdy zaczyna się od 0:0. Zapowiada się, że znowu nie będą sprzyjały warunki i przyjdzie nam grać na zmrożonym boisku, co nie będzie pomagało błyskotliwej grze. Może decydować przypadek albo stały fragment gry, a wiemy, że to nie jest nasza najmocniejsza strona, choćby z powodu naszych warunków fizycznych. Mamy jednak głęboką nadzieję, że poradzimy sobie i wrócimy z tego ostatniego meczu z punktami.