Jakub Wróbel: To był bardzo fajny debiut
- Przed meczem w głowie ułożyłem sobie dwa warianty. Jeden taki, że mogę wyjść w pierwszym składzie, a drugi taki, że wchodzę z ławki. Byłem przygotowany na oba rozwiązania - mówi po debiucie w GKS-ie Jastrzębie Jakub Wróbel.
Jak wrażenia po debiucie? Chyba nienajgorsze?
Jakub Wróbel: Wrażenia bardzo dobre. Jestem bardzo szczęśliwy, że w pierwszym meczu wygraliśmy. Zagraliśmy dobre spotkanie, które kibicom mogło się podobać. Odrabiamy straty, szybko zdobyliśmy bramkę wyrównującą, potem na 2:1. Uważam, że po dwudziestej minucie całkowicie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Dla mnie osobiście też to był bardzo fajny debiut. Udało się zdobyć bramkę i jestem bardzo zadowolony.
Dołączyłeś do zespołu dość późno. Byłeś zaskoczony tym, że już w pierwszym meczu wychodzisz w podstawowym składzie?
- Byłem trochę zaskoczony, ale też szczęśliwy. Przed meczem w głowie ułożyłem sobie dwa warianty. Jeden taki, że mogę wyjść w pierwszym składzie, a drugi taki, że wchodzę z ławki. Byłem przygotowany na oba rozwiązania. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że wejdę z ławki w drugiej połowie. Najważniejsze jednak, że zadebiutowałem i cieszę, że od razu w pierwszym składzie.
Przed sezonem zapewniałeś, że Twoim największym atutem jest gra głową i potwierdziło się to bardzo szybko. Ćwiczone zagranie?
- Tak, ćwiczone. Przed meczem dwa dni pod rząd zostawaliśmy po treningach z Dawidem Gojnym i Adamem Wolniewiczem. „Gojo” wrzucił nam w sumie chyba z kilkadziesiąt piłek na głowę i w meczu udało się odzwierciedlić dokładnie to, co trenowaliśmy.
Zerkasz na tabelę strzelców? Masz na swoim koncie w tym sezonie sześć bramek, więc korona króla strzelców jest bardzo realna.
- Nie tyle, że zerkam, co po prostu wiem ile bramek mają Valērijs Šabala i Łukasz Sierpina. No tak, brakuje mi do nich na chwilę obecną dwóch trafień. Myślę, że w tej drużynie jest to do zrobienia. Widać było w meczu z Odrą, że stwarzamy sporo sytuacji. Koledzy są w stanie stworzyć nam, napastnikom, kilka okazji do zdobycia goli, a nam zostaje po prostu te akcje finalizować.
Jak odczucia jeśli chodzi o samą atmosferę na meczu?
- Kluby mają różnych sympatyków w różnych ilościach. Widać, że w Jastrzębiu jest duże zainteresowanie piłką, jest głośny doping na trybunach, który nas niesie, i który bardzo dobrze słychać. Odczucia jak najbardziej pozytywne.
W sobotę mecz z Chrobrym, który ma na swoim koncie sześć porażek z rzędu, ale z pewnością nie można tego zespołu lekceważyć. Mają mocną kadrę i w końcu powinni zacząć punktować.
- Na pewno nie lekceważymy Chrobrego, bo każdy zdążył się już przekonać, że ta liga jest bardzo wyrównana. To, że Chrobry jest od nas niżej w tabeli, to nie ujmuje jakości tego zespołu. Wiem jednak, że my jako zespół jesteśmy bardzo pewni i zmotywowani. Znamy swoją wartość i pojedziemy do Głogowa tylko po trzy punkty.