Jarosław Skrobacz przed meczem ze Stomilem
Przed sobotnim meczem ze Stomilem Olsztyn zadaliśmy kilka pytań trenerowi GKS-u, Jarosławowi Skrobaczowi.
O przerwie w rozgrywkach…
- Wiadomo, że spożytkowaliśmy ją na pracę, ale to oczywiste. Mogliśmy sobie pozwolić na wyższe obciążenia niż te, które by były w normalnym mikrocyklu. Poprzedni tydzień był mocniejszy. Mamy początek rundy, chociaż do końca zostało już tylko 10 spotkań, ale na pewno na sferę motoryczną cały czas zwracamy uwagę.
O Stomilu Olsztyn…
- Widzimy jak ruszyli. Dla osób, które są mniej zorientowane może się to wydawać dużą niespodzianką. Z drugiej strony analizując ich skład i to, w jakiej byli sytuacji, można przywołać powiedzenie, że im gorzej, tym lepiej. Jeśli chodzi o samo podejście, to Stomil na pewno jest ogromnie zmobilizowany. Oprócz tego zdobywają punkty, wygrali z Tychami i Wigrami, nie przegrali z Rakowem, co jest sporym osiągnięciem, więc atmosfera też musi być bardzo dobra, chociaż mówiło się, że to zespół skazany na porażki i na spadek. Zostało większość podstawowych zawodników, a do tego kilka bardzo, ale to bardzo solidnych wzmocnień i okazuje się, że ten zespół potrafi grać. Na pewno przygotowywali się w różnym trybie, ale póki co jako zespół prezentują się nieźle.
- Co ich cechuje? Na pewno to, że w każdym meczu nie są zbyt często przy piłce, ale są bardzo groźni z kontry, co nie jest dla nas zbyt miłą informacją, bo wiadomo też, jak my gramy. Będziemy musieli być bardzo przeczuleni na to, żeby w momencie straty piłki bardzo szybko reagować i przerywać kontrę tam, gdzie tą piłkę stracimy.
O sytuacji kadrowej…
- Na ten moment nie mam żadnych niepokojących sygnałów. Nikt nie zgłasza urazów, frekwencja wynosi 100%, zatem wszyscy są gotowi do gry.
O ewentualnych zmianach w składzie…
- Zmian można się spodziewać zawsze. Na pewno nie wyjdziemy w tym samym ustawieniu, w jakim graliśmy w poprzednim spotkaniu, więc zmiany będą. Mamy w głowie pewne szczegóły dotyczące meczu w Olsztynie, biorąc pod uwagę oczywiście przeciwników.