Kamil Szymura: 28 punktów to dobry wynik
- Patrząc na przebieg tej rundy jest to dobry wynik, szczególnie, że większość meczów graliśmy na wyjeździe, więc teraz czeka nas więcej spotkań przed własną publicznością, gdzie czujemy się bardzo dobrze - mówi obrońca GKS-u Jastrzębie, Kamil Szymura.
Dwa ostatnie mecze ligowe to dwa remisy 2:2, teoretycznie z bardzo mocnymi rywalami, ale chyba po żadnym z tych meczów nie mogliście być w 100% zadowoleni?
Kamil Szymura: Na pewno nie mogliśmy i nie byliśmy zadowoleni, bo w każdym meczu gramy o trzy punkty. Te dwa mecze różniły się od siebie. W Niecieczy dwa razy goniliśmy wynik i udało nam się zremisować, chociaż była sytuacja w końcówce i mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Z kolei mecz z Miedzią był zupełnie inny. Prowadziliśmy 2:0 do 80 minuty. Wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, mieliśmy sytuacje do zdobycia trzeciej bramki, których nie wykorzystaliśmy. Ten remis na pewno boli, ale w tej lidze naprawdę każdy punkt trzeba szanować.
Z Miedzią zawiodła przede wszystkim skuteczność? Nawet przy stracie dwóch bramek, gdybyśmy wykorzystali szanse, w pewnym momencie mogłoby być na tablicy wyników 4:0. Pewien trener często powtarza, że 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik.
Zgadza się, były sytuacje bardzo dogodne do podwyższenia wyniku. Nie chcę mówić, że nie wygraliśmy przez niewykorzystane sytuacje, chociaż w jakimś stopniu pewnie tak. Strzeliliśmy jednak dwa gole i gdyby nie wpadła ta pierwsza bramka, to po tym meczu moglibyśmy sobie dopisać trzy punkty.
Pierwszy mecz w tym sezonie zagrałeś dopiero w 13. kolejce, a wcześniej część spotkań oglądałeś z trybun. Jak wrażenia patrzeć na kolegów z boiska właśnie z takiej perspektywy?
Była to dla mnie dość nietypowa sytuacja. Bardziej się stresowałem, gdy oglądałem mecze z boku, z trybun czy z telewizji, niż gdy byłem na boisku. Największe wrażenie zrobił na mnie mecz w Sosnowcu, który miałem okazję oglądać na żywo. Było to bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Szybko objęliśmy prowadzenie 3:0, później mieliśmy mecz pod kontrolą. Wydawało się, że szybciej poradzę sobie z kontuzją, ale wyszło inaczej. Cieszę się jednak, że wróciłem już do treningów i mogę pomagać drużynie.
Jesteś już na 100% gotowy, czy to jeszcze nie jest Twoja optymalna dyspozycja?
Nie jest to jeszcze optymalna forma. W trakcie okresu przygotowawczego byłem z drużyną na obozie, ale przechodziłem rehabilitację. Wskoczyłem do składu po dwóch tygodniach treningów, więc jeszcze sporo brakuje do pełni dyspozycji. Chcę przede wszystkim bez kontuzji dograć rundę do końca i dobrze przepracować zimowy obóz przygotowawczy. Wtedy na pewno forma będzie dużo lepsza.
W tym roku zagramy jeszcze trzy spotkania, ale jesteśmy dokładnie w połowie sezonu. 28 punktów w 17 meczach to dobry wynik? Brałbyś w ciemno przed sezonem biorąc pod uwagę to, jak te mecze wyglądały?
Nie zakładam nigdy niczego w ciemno. Patrząc na przebieg tej rundy jest to dobry wynik, szczególnie, że większość meczów graliśmy na wyjeździe, więc teraz czeka nas więcej spotkań przed własną publicznością. Tabela jest bardzo spłaszczona i myślę, że seria kilku zwycięstw może nas wywindować do ścisłej czołówki tabeli.
Ten dorobek punktowy daje nam w tej chwili miejsce barażowe, a przed nami przecież jeszcze aż 10 meczów przy Harcerskiej, gdzie czujemy się bardzo dobrze. Czy wobec tego pojawia się z tyłu głowy wiadomo jaka myśl?
Staram się trzymać z daleka od takich myśli. Wszystko zweryfikują ostatnie kolejki. Jeśli wtedy będziemy na miejscu premiowanym awansem, to będziemy się „martwić”. Wiadomo, że u siebie większość spotkań wygraliśmy, nie ponieśliśmy porażki i mam nadzieję, że tak będzie do końca sezonu, a z wyjazdów jakieś zdobycze punktowe cały czas będziemy przywozić. Jeśli nie da to awansu, to może załapiemy się na miejsce dające baraże, ale póki co skupiamy się na trzech ostatnich meczach, które mamy jeszcze do rozegrania w tym roku.
Przed nami kolejna przerwa w rozgrywkach ligowych, a potem te trzy ostatnie spotkania. Jak zespół i Ty osobiście do tego podchodzicie?
Nie chcę się wypowiadać za całą szatnię, ale ja lubię grać co trzy dni, być w rytmie meczowym. Rozruchy, odnowa biologiczna i mecz - nie mam nic przeciwko temu. Czy celem jest zdobycie dziewięciu punktów? Na pewno w Tychach będzie ciężki mecz, a później spotkania z Puszczą i Stomilem zapowiadają się teoretycznie łatwiej, bo gramy u siebie, lecz w tej lidze żadne spotkanie nie jest łatwe. Mogę zapewnić, że w każdym z tych spotkań będziemy grać o zwycięstwo.