Łukasz Norkowski: Grać ofensywniej i z większym polotem
Zapraszamy na rozmowę z 19-letnim pomocnikiem GKS-u Jastrzębie, Łukaszem Norkowskim, który w sparingu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec nie wystąpił w powodu lekkiego urazu.
Za drużyną dwa dni pobytu w Kamieniu. Jest ciężko?
Ciężko. Te trzy treningi dziennie naprawdę dają nam w kość. Rano jest dużo biegania po lasach i okolicznych terenach wokół ośrodka. Następnie hala i siłownia, gdzie trenujemy z Natalią lub osobno z trenerami. Po południu trening z piłką, gdzie mamy sporo gier. Ogólnie treningi są ciężkie, ale jest fajnie.
Ty jako jeden z młodszych zawodników nie masz problemów z takimi treningami?
Jestem raczej przyzwyczajony do ciężkich treningów i nie mam żadnych problemów, żeby wejść dobrze w te treningi, tym bardziej, że czuję się dobrze fizycznie.
Rozmawiamy przed sparingiem z Zagłębiem Sosnowiec, w którym nie weźmiesz udziału. Z jakiego powodu?
Jeden z kolegów troszkę mnie pokopał podczas treningu, w efekcie czego mam stłuczone proste podbicie i póki co nie jestem w stanie kopnąć piłki. Nie jest to nic groźnego i myślę, że za dwa, może trzy dni wszystko będzie ok.
Od początku przygotowań ćwiczymy nowe ustawienie, czyli 4-3-3. Jak do tego podchodzisz?
Mimo, że dopiero się tego uczymy, to według mnie wygląda to fajnie. Najważniejsze jest, żeby każdy z nas chciał się nauczyć tego, co przekazują nam trenerzy. Na pewno jest kilka rzeczy, które trzeba „ogarnąć” w porównaniu do poprzedniej taktyki, którą graliśmy. Założenie jest takie, że mamy grać jeszcze ofensywniej i z większym polotem. Myślę, że na początek rundy wiosennej będziemy gotowi i przyniesie to oczekiwany skutek.
Jesteście ze sobą w Kamieniu 24 godziny na dobę, więc jak spędzacie wolny czas?
Tak naprawdę tego czasu nie ma za dużo, bo praktycznie co trzy godziny mamy trening. Wieczory mamy luźniejsze, ale wtedy skupiamy się na pracy z masażystką i fizjoterapeutą, więc jakoś ten czas leci, ale staramy się, by było to efektywne. A w wolnych chwilach po obiedzie zawsze znajdzie się czas na drzemkę przed kolejnym treningiem.
Jak Ci się podoba ten ośrodek?
Warunki są bardzo fajne. Wszystko, co chcemy, to mamy. Wiadomo, że chciałoby się trenować na naturalnej trawie trenować, zresztą który zespół by nie chciał, ale ta sztuczna nawierzchnia, na której ćwiczymy, jest dobrze przygotowana, więc nie ma na co narzekać.
Koledzy, którzy są tu już pewnie dziesiąty raz z rzędu, nie narzekają?
No właśnie nie. Ci, którzy byli tu więcej razy, są przyzwyczajeni i mówią, że jest im to nawet na rękę, bo wszystko znają, nie muszą się nikogo o nic pytać, tylko sami wszystko wiedzą co i gdzie załatwić.
Rybnicki smog nie przeszkadza?
Chciałbym wszystkich uspokoić i powiedzieć, że smog nam nie przeszkadza. Jest w porządku i nie mamy żadnych problemów ani przeszkód, żeby ciężko pracować i przygotowywać się do nadchodzącej rundy.