Farid Ali: Cieszymy się z trzech punktów
W środę GKS Jastrzębie po raz czwarty z rzędu pokonał w rozgrywkach ligowych pokonał Odrę Opole. O opinię po tym spotkaniu poprosiliśmy naszego pomocnika, Farida Alego, który temu przeciwnikowi strzelił już cztery gole.
O zmianach w składzie…
- Trener zapowiadał, że będzie rotowanie składem ze względu na duże natężenie meczów w krótkim okresie. Każdy musi być przygotowany na to, że w następnym meczu wybiegnie w podstawowym składzie. Nie powinno to nikogo dziwić, wydaje mi się, że to całkiem normalna sprawa. Z każdym meczem przychodzi zmęczenie, jest niewiele czasu na regenerację między meczami, więc każdy wychodzi na tym na plus.
- Wszyscy zawodnicy są wartościowi. Nawet ten teoretycznie dwudziesty zawodnik niczym nie ustępuje zawodnikom występującym w pierwszym składzie. Jesteśmy dobrze przygotowani i w dobrej formie, więc kto by nie zagrał w pierwszym składzie, to jestem przekonany, że da z siebie wszystko. Trener zrobił sporo zmian na mecz z Odrą, ale jakość drużyny na tym nie straciła. Ktokolwiek by nie zagrał, zawsze coś wniesie i pomoże.
O wygranej w Opolu…
Gdy się straci bramkę, to gra się inaczej. W momencie, jak stracimy gola, zaczynamy grać tak, jak wszystkich do tego przyzwyczailiśmy. Zaczynamy grać swoje. Każdy punkt jest dla nas bardzo ważny, bo gramy o coś, o czym każdy marzy. Wiadomo, że gdy się traci bramkę w drugiej połowie, to wtedy nie ma co się cofać, tylko trzeba grać wyżej, bardziej zdecydowanie i odrabiać stratę. Gdybyśmy od początku grali tak, jak po straconej bramce, to nigdy nie wiadomo, jak by się to ułożyło. Może takie otwarcie się zadziałałoby na naszą niekorzyść? A w momencie, gdy przegrywamy, zaczynamy całą drużyną atakować i wtedy zaczyna to lepiej funkcjonować, ale z drugiej strony jest to ryzykowne. W Opolu wyszło nam to jednak na dobre, zdobyliśmy trzy punkty i bardzo się z tego cieszymy.
O patencie na Odrę…
Każdy zespół gra inaczej. Z Wartą gra się nam bardzo ciężko, bo ten zespół broni się całą drużyną i ciężko dojść do sytuacji w polu karnym. Trudno wtedy coś wykombinować. Wiadomo, staramy się, ale nie zawsze się to udaje. Jeśli chodzi o Odrę, to oni walczą o utrzymanie, więc przede wszystkim u siebie muszą się otworzyć i atakować. Nam z takimi przeciwnikami, którzy grają w piłkę i się otwierają, gra się łatwiej. Wtedy pojawiają się wolne strefy i co za tym idzie tworzy się więcej sytuacji w ofensywie. Mecz jest widowiskowy, co bardzo nam odpowiada, bo lubimy takie spotkania. Z zespołami, które przyjeżdżają na Harcerską i się bronią, jak przykładowo Warta czy Chrobry, gra się trudno. Mecze są bardzo wyrównane, przez co tracą na widowiskowości.
O grze bez kibiców…
Jest różnica, gdy gra się bez kibiców. Nie ma wtedy atmosfery, nie ma tego dwunastego zawodnika. Wiemy, że za niedługo kibice będą mogli wrócić na stadiony. Bez fanów na trybunach mecze wyglądają trochę jak sparingi, chociaż wiemy, że to mecz o punkty i trzeba go wygrać, bo na koniec sezonu każdy punkt będzie bardzo cenny. Dlatego niezależnie od tego, czy są kibice, czy ich nie ma, w każdym spotkaniu musimy dawać z siebie wszystko. Wielka szkoda, że ich brakuje, bo nie czuje się tego basu, krzyku trybun, który niesie do przodu. Trzeba to przecierpieć. Czekamy z niecierpliwością na powrót kibiców na stadiony i wtedy z podwójną siłą pójdziemy do przodu.