Kamil Szymura: W przerwie w szatni się paliło
Przeczytajcie, co po spotkaniu w Legnicy powiedział strzelec bramki dla GKS-u, Kamil Szymura
- Na pewno nie braliśmy innego scenariusza pod uwagę niż utrzymanie, chociaż mógł on się przydarzyć. Pokazaliśmy dzisiaj charakter. Jestem dumny z wszystkich chłopaków, zarówno tych, którzy byli na boisku, jak i tych na ławce rezerwowych, bo razem stworzyliśmy kolektyw.
- W pierwszej połowie Miedź przeważała, grała więcej piłką i zdobyła bramkę. Drugą połowę rozpoczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy dużo dużo stałych fragmentów gry i chyba ogólnie kontrolowaliśmy mecz. Bardzo się cieszymy z tego remisu, który dał nam utrzymanie.
- W przerwie w szatni nie było spokoju, wręcz się paliło. Każdy się motywował i padło parę naprawdę mocnych słów. Myślę, że tak to powinno wyglądać. Ten wstrząs był potrzebny, sami na siebie byliśmy wkurzeni i jak widać to poskutkowało.
- Druga połowa była pod naszą kontrolą. Masa rzutów rożnych i wolnych. Sam dwukrotnie uderzałem z wolnego i raz już widziałem piłkę w bramce. Miedź po przerwie stworzyła dwa, może trzy stałe fragmenty gry i to było wszystko. Chwała chłopakom za ten mecz.
- Pamiętam doskonale ostatni mecz o taką stawkę, kiedy walczyliśmy o utrzymanie w trzeciej lidze. Dziś mieliśmy jednak cięższe zadanie, bo wiadomo, że to inna liga i inny poziom. Pokazaliśmy wtedy i dziś charakter, a drużynę poznaje się właśnie w tych ciężkich chwilach, kiedy nie idzie i się potrafimy podnieść i zostawić serducho na boisku.
- Szczerze mówiąc, to już wczoraj sobie ten rzut karny w głowie układałem i dzisiaj miałem przeczucie, że ten rzut karny, jeśli się pojawi, mogę wykonywać. Od początku wiedziałem, jak uderzę, więc pełen spokój.