„Klucz to organizacja gry w obronie”
Po trzech meczach nasz zespół ma na swoim koncie zero punktów. Niełatwo w tej sytuacji o optymizm, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, jakim potencjałem dysponowali nasi dotychczasowi rywale. Niemniej, w sobotnim meczu w Głogowie liczymy na przełamanie. O najbliższym spotkaniu, sytuacji w tabeli oraz stanie zdrowia zawodników rozmawiamy z trenerem Pawłem Ścieburą.
- Czy nie przeraża pana przypadkiem obraz tabeli Fortuna I Ligi?
- Nie. Wszyscy oczywiście mamy świadomość tego, ile mamy punktów, czyli... całe zero. Natomiast nie przeraża mnie tabela, ponieważ my po prostu musimy robić swoje i pracować. Wtedy przyjdą również wyniki. Mamy trudny początek, ale musieliśmy się z tym liczyć. Wszak nasz zespół jest w przebudowie i potrzebuje czasu, aby zacząć dobrze funkcjonować.
- A czy nie brakuje nam nieco szczęścia? Mogliśmy narzekać na pecha w meczach z Koroną i Radomiakiem...
- Myślę, że nigdy nie należy szukać usprawiedliwienia w szczęściu lub jego braku. Dobra robota sama się obroni, a o ostatecznym rezultacie decydują umiejętności i detale taktyczno-techniczne. Dlatego nie czyniłbym z kwestii braku szczęścia jakiegoś poważnego wyznacznika takich czy innych wyników.
- W spotkaniu z Radomiakiem postawił pan na Grzegorza Drazika kosztem Mariusza Pawełka. Dlaczego?
- Podstawowym powodem tej rotacji był uraz kolana Mariusza. Z tego też powodu Pawełek nie trenował w ostatnich dniach przed meczem z Radomiakiem. W związku z tym nie byliśmy pewni, co do odpowiedniego stanu zdrowia naszego bramkarza.
- Czy to oznacza, że Grzegorz Drazik dostanie szansę również w kolejnych meczach?
- To akurat okaże się w dniu zawodów, gdy podamy skład.
- A jak wygląda obecna sytuacja zdrowotna w drużynie?
- Aktualnie z powodu kontuzji nie będą mogli zagrać Adam Wolniewicz i Dominik Szczęch. Z kolei Dominik Kulawiak wraca do drużyny po niedawnym urazie. Myślę, że weźmiemy Kulawiaka do kadry meczowej, ponieważ jego kostka bardzo szybko dochodzi do stanu używalności. Decyzję w tej sprawie podejmiemy w piątek. Pozostali zawodnicy są zdrowi i do mojej dyspozycji.
- A co dzieje się z Wolniewiczem i Szczęchem, o których pan wspomniał?
- W przypadku Adama i Dominika mamy do czynienia z przewlekłymi dolegliwościami. Adam ma uraz kolana i obecnie próbujemy zdiagnozować, co się z nim dzieje. Ze Szczęchem jest podobnie, bowiem tu także mamy czynienia z kontuzją przewlekłą, tzw. kolanem skoczka. Szczęch musi w związku z tym mieć przerwę w treningu.
- Informacja na temat Adama Wolniewicza nie brzmi optymistycznie. Wszak na jego powrót czekaliśmy blisko rok. To nawrót tamtego urazu?
- Nie. Wtedy mieliśmy do czynienia z poważną, masywną kontuzją kolana. Adam ciągle wzmacnia to kolano, ale pojawiają się u niego dolegliwości bólowe, które uniemożliwiają normalny trening i funkcjonowanie w trakcie meczu. Wolniewicz wyjechał na konsultację lekarską do Warszawy i po niej będziemy zapewne wiedzieli więcej w tym temacie.
- Na koniec nie mogę nie zapytać o najbliższy mecz z Chrobrym. Co należy zrobić, aby zapunktować w Głogowie i otworzyć wreszcie nasze konto?
- Przede wszystkim trzeba się skupić na tym, żeby nie stracić bramki. Jeśli rywale nie strzelą nam gola, to będzie dobrze. W trzech poprzednich meczach stworzyliśmy sobie sytuacje strzeleckie, ale nie do końca byliśmy skoncentrowani i zdyscyplinowani pod własną bramką. Niemniej, w każdym kolejnym spotkaniu wyglądamy pod tym względem coraz lepiej. Tutaj właśnie, czyli w dobrej organizacji gry defensywnej, należy upatrywać klucza do regularnego punktowania. To z niej bierze się potem dobra gra w ataku.