Michał Bojdys: Wracam do pełni sprawności
W lipcu, podczas meczu z Wigrami Suwałki, Michał Bojdys odniósł groźną kontuzję kolana, w efekcie której potrzebna była operacja. Jak się czuje i kiedy wróci na ligowe boisko? Zapraszamy na rozmowę z naszym obrońcą.
Jak zdrowie?
Michał Bojdys: A dobrze, dziękuję. Powoli wracam do pełni sprawności. Jeszcze trochę do tego brakuje, ale myślę, że za miesiąc, maksymalnie dwa, będę w pełnej gotowości.
W lipcu odniosłeś kontuzję, w efekcie której musiałeś poddać się operacji. Powiedz, jak te ostatnie miesiące wyglądały.
Dopiero miesiąc od tego zdarzenia lekarze mogli mi „wejść” do kolana i zobaczyć, co tam się dzieje, bo rezonans pokazywał różne rzeczy i musieliśmy poczekać na zejście opuchlizny, zaczęły się też robić zrosty. Okazało się, że zerwane zostało więzadło krzyżowe, a przy okazji ucierpiało też więzadło poboczne i potrzebna była operacja, która poszła dobrze. Przez uraz więzadła pobocznego opóźnił się powrót do sprawności, ponieważ przez miesiąc musiałem funkcjonować w łusce, czyli takim stabilizatorze. Kolano mogłem zginać tylko do 30 stopni, gdzie tak naprawdę dwa tygodnie po operacji powinno się już zginać do 90 stopni. Przez to wszystko zostało spowolnione, ale później ruszyłem z pełnym zaangażowaniem i teraz jestem już ostatniej fazie dochodzenia do pełnej sprawności. Wprowadzam już do swojego repertuaru dynamiczne ćwiczenia.
Więc ile zostało do Twojego powrotu do gry?
Ciężko konkretnie stwierdzić, bo to zależy od wielu czynników. Wchodzę już w trening z drużyną, ale na początku jeszcze bez kontaktu z przeciwnikiem i sprintów. Trzeba przygotować mięśnie i odpowiednio wzmocnić staw, żeby wszystko trzymało. Mam nadzieję, że za półtora miesiąca będę do grania.
To Twoja pierwsza tak poważna kontuzja. Jak się z tym czułeś, bo na pewno nie było łatwo?
Każda kontuzja, która wymaga operacji, jest poważna. Pierwszy raz miałem tak długą przerwę w treningach, bo do tej pory jeśli już miałem jakiś uraz, to po miesiącu, dwóch, może trzech wracałem na boisko. Teraz miałem pół roku rozbratu z piłką, więc dość długo. Jak to zniosłem? Były momenty zwątpienia i zawahania, ale robię to wszystko po to, żeby wrócić na boisko. Ta myśl, że jest bliżej niż dalej, mi cały czas przyświecała.
To kiedy kibice zobaczą Cię na boisku w meczu ligowym?
Na pewno w tej rundzie, a może nawet od pierwszego meczu będę do dyspozycji trenera. Nie ukrywam, że taki jest mój plan, nawet jeśli wiązałoby się to z pewnym ryzykiem. Oczywiście wszystko za zgodą lekarza. Trzeba jednak poczekać na wyniki testów i sprawdzić, czy stabilność kolana jest już na odpowiednim poziomie. To operowane więzadło cały czas się przebudowuje i może to trwać nawet do 12 miesięcy, ale taki naturalny czas do wejścia do treningu to właśnie te 6-7 miesięcy.