Wspomnienia Strajkowicza: Były takie mecze… (część 1)
Podczas jednego z ostatnich wyjazdów na mecz sparingowy do Kamienia, w czasie luźnej rozmowy z pracownikami klubu padło pytanie, czy nie napisałbym czegoś do „Górniczej Wiary” o meczach wyjazdowych GKS-u i wspomnieniach z tym związanych. Po krótkim namyśle zdecydowałem, że coś wymyślę…
Jak dla każdego kibica, najważniejsze są derby z lokalnym rywalem. Dla mnie jednak nie są to jednak mecze z Górnikiem Zabrze, Ruchem Chorzów czy GKS-em Katowice, a z najbliższym rywalem, czyli Odrą Wodzisław. W sezonie 1987/1988 GKS Jastrzębie występował w 2. lidze z szansą na awans do 1. ligi. Na sześć kolejek przed końcem GKS był na trzecim miejscu ze stratą jednego punktu do zajmującego drugie miejsce Piasta Nowa Ruda (2. i 3. drużyna grała w barażach o 1. ligę). Ruch Chorzów był liderem z przewagą sześciu punktów nad Piastem i był poza zasięgiem wszystkich drużyn. Fani GKS-u Jastrzębie podróżowali do pobliskiego Wodzisławia na różne sposoby. Pierwsza grupa pojechała pociągiem, który podpalili i spłonęły dwa wagony. Zakończyli podróż w Turzy Śląskiej i przez pola ruszyli na stadion Odry. Godzinę później kolejnym przepełnionym pociągiem ruszyła druga grupa. Dojechali do Turzy, gdzie palący się pociąg zakończył ich podróż i również ruszyli przez pola do Wodzisławia. Miejscowy gospodarz był mocno wkurzony, że fani znowu zadeptali jego pola uprawne. Następni kibice zjeżdżali erkami (dzisiejsze E-3) oraz własnymi samochodami. Jastrzębskich kibiców było około 2000 albo nawet więcej (normalnie na Odrę w tym czasie chodziło ok. 2 tysiące kibiców).
W drużynie Odry w tym czasie grał bardzo uzdolniony zawodnik, Ryszard Kraus, wcześniej i później zawodnik GKS-u Jastrzębie. Mecz był bardzo zacięty. Na 10 minut przed końcem meczu jastrzębscy szalikowcy (kilka setek) zabrali się na pociąg do Jastrzębia-Zdroju. W 86. minucie Józef Łuczak strzela bramkę dla GKS-u, a pół widowni, która pozostała, do końca meczu cieszyła się ze zdobytej bramki i przez minutę krzyczeli do kibiców gospodarzy: „Na kolana! Na kolana…!”. Ci byli w szoku. Moim zdaniem był to mecz wyjazdowy GKS-u Jastrzębie z największą liczbą jastrzębskich fanów w historii. Sprawców podpalenia namierzyła policja, w efekcie czego dwóch kibiców GKS-u z Żor miało problemy z prawem. GKS Jastrzębie wskoczył w tabeli na drugie miejsce i nie oddał go do końca sezonu, grając w barażach o 1 ligę z Piastem Nowa Ruda. O barażu i następnych meczach wyjazdowych, które utkwiły mi w głowie, dowiecie się z kolejnych numerów…
25 kolejka, 14.05.1988 r. godz. 17:00 Wodzisław Śląski
Odra Wodzisław - GKS Jastrzębie 0:1 (0:0)
0:1 - Józef Łuczak (86 min.)
Odra Wodzisław: Czop - Maślanka, Dolny, Konarewicz, Karwot, Cichecki, Wieczorek, Gajewski, Pontus, Kraus, Staniek. Trener: Hubert Fiałkowski.
GKS Jastrzębie: Woźniak - Tekiela, Powiecko, Owczarczyk Ryłko, Zając, Sak (87. Pietrzak), Łuczak, Zięcik, Swędera (83. Szewczyk), Kuśmierski. Trener: Ryszard Duda.
Widzów: ok. 5000
Strajkowicz