Grzegorz Drazik: Nie poddałem się i los mi to wynagrodził
Od początku tego sezonu ponownie pierwszym bramkarzem GKS-u Jastrzębie jest Grzegorz Drazik, który w dwóch spotkaniach ligowych zachował czyste konto. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedzią naszego golkipera po niedzielnym spotkaniu z Hutnikiem Kraków.
- Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a na boisku dominowała przede wszystkim walka. Skupiliśmy się na taktyce i chcieliśmy zdobyć bramkę z kontrataku. Nie udało się, choć było kilka groźnych sytuacji. W drugiej połowie pojawiło się na boisku więcej miejsca, dzięki czemu ponownie stworzyliśmy kilka fajnych akcji, wydaje mi się, że inicjatywa na boisku była po naszej stronie. Naprawdę wielka szkoda, że nie wygraliśmy, bo uważam, że mogliśmy wywieźć z Krakowa trzy punkty. Ważne jednak, że nie straciliśmy bramki i ten punkt też jest ważny. Niedosyt na pewno jednak pozostaje.
- Pozycja bramkarza jest bardzo ciężka i specyficzna. W poprzednim sezonie można powiedzieć, że trochę przepisy mnie wyeliminowały z gry, bo klub postanowił grać w bramce młodzieżowcem. Musiałem się uzbroić w cierpliwość. Pracowałem na treningach na sto procent, na każdym dawałem z siebie wszystko. Wiadomo, że to są dla bramkarza ciężkie chwile i pojawiają się różne myśli, ale nie poddałem się, walczyłem i los mi to wynagrodził tym, że ponownie wróciłem do bramki.
- Bardzo się z tego cieszę, szczególnie, że z tych trzech spotkań dwa zagrałem na zero, chociaż wiadomo, że jest to też zasługa całego zespołu. Mnie, jako bramkarza, motywuje to razy dwa do dalszej pracy. Brakuje nam strzelania bramek, ale myślę, że ten worek z golami za niedługo otworzymy i następne spotkania będziemy wygrywali.