Konferencja prasowa po meczu z Polonią Warszawa
Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami trenerów obu drużyn po zakończonym remisem 1:1 spotkaniu Polonia Warszawa - GKS Jastrzębie.
Grzegorz Kurdziel (GKS Jastrzębie): Na pewno przeciwnik wiedział, że spędziliśmy sześć godzin w autobusie jadąc na ten mecz i próbował robić wszystko, żeby go rozstrzygnąć w pierwszych dwudziestu minutach, gdzie miał zdecydowaną przewagę. Nie weszliśmy w to spotkanie dobrze, Polonia stwarzała sytuacje. Natomiast my po upływie dwudziestu minut stworzyliśmy pierwszą okazję i w tym momencie mój zespół uwierzył, że może w tym meczu coś ugrać. Mieliśmy dużo momentów, gdzie odbieraliśmy piłkę w środku boiska. Przygotowując się do tej rywalizacji wiedzieliśmy, że te odbiory będą, natomiast – szczególnie w pierwszej połowie – nie było dobrego podania po tych odbiorach, mimo że nasi zawodnicy wbiegali w bardzo dobre sektory boiska. Zdaję sobie sprawę, że Polonia jest w inny sposób budowanym zespołem niż GKS Jastrzębie. Nie mogliśmy pomarzyć o sprowadzeniu zawodnika z Podbeskidzia czy gracza, który w poprzednim sezonie strzelił 19 bramek. Nie robię im reklamy, ale są to bardzo wartościowi zawodnicy jak na tę ligę. Dlatego też musimy przybrać taki styl grania, który pewnie nie wszystkim będzie się podobał, ale ja zawsze zespołowi powtarzam, że gra ofensywna jest seksi, ale umiejętne bronienie też jest seksi. Były momenty, że potrafiliśmy się odnaleźć na połowie przeciwnika i tworzyć szanse czy półszanse, ale nie zawsze dobrze dogrywaliśmy piłkę, chociaż były ku temu okazje. Czym dłużej mecz trwał, tym było ich więcej. Natomiast byliśmy skonsolidowani w obronie. Oczywiście Polonia stworzyła dużo sytuacji, ale duży szacunek dla całego zespołu za grę defensywną i Grzegorza w bramce, który miał jedną kapitalną interwencję zaraz po zdobytej przez nas bramce. Nie przyjechaliśmy tutaj po remis, natomiast doceniam ten punkt.
Rafał Smalec (Polonia Warszawa): Na pewno jesteśmy w jakiś sposób zawiedzeni tym wynikiem, bo bardziej straciliśmy dwa punkty, niż zyskaliśmy jeden. Z perspektywy całego spotkania uważam, że byliśmy stroną zdecydowanie dominującą, stworzyliśmy wystarczającą liczbę sytuacji, żeby zdobyć więcej bramek, a finalnie musimy cieszyć się z jednego punktu, bo końcówka była dramatyczna. Cieszę się, że drużyna po raz kolejny pokazała niesamowity charakter, grając do końca. Straciliśmy bramkę w końcówce meczu, a jeszcze odrobiliśmy straty i cały czas dążyliśmy do zdobycia kolejnych goli. Zdecydowanie w tym meczu zawiodła skuteczność, bo sytuacji było sporo. Staraliśmy się zmęczyć przeciwnika posiadaniem piłki i cierpliwym budowaniem akcji. GKS Jastrzębie był jednak niesamowicie dobrze ustawiony w grze defensywnej, byli blisko siebie i ciężko było się przedostać. Mimo to tych okazji było sporo, dlatego uważam, że nieźle to wszystko funkcjonowało, a zabrakło przede wszystkim skuteczności. Mimo, że pewnie takich rzeczy się nie robi albo nie jest to przyjęte jako coś dobrego, jestem troszeczkę zdruzgotany postawą arbitra, bo zepsuł mecz, szczególnie w drugiej połowie. W pierwszej nie zagwizdał pół przewinienia, a w drugiej gwizdał wszystko, co tylko można było. Sytuacje, które w pierwszej połowie nie były faulem, w drugiej były. Rozdawał kartki na prawo i na lewo. Zepsuł drugą połowię, nie dał grać w piłkę. To był jeden, permanentny gwizdek. Czasami warto się pochylić nad tym, czy na mecz, gdzie grają dwie dobre drużyny, przysyłać sędziego, który ma 24 lata i dopiero się uczy. Szkoda, że na nas.