- Zagraliśmy dziewięć meczów i tak naprawdę tylko w pierwszym spotkaniu z Arką zostaliśmy wypunktowani, a w kolejnych meczach przegrywamy na własne życzenie, tu nie ma co owijać w bawełnę. W ofensywie jesteśmy groźni i tak samo było dzisiaj. Prowadzimy grę przez dziesięć minut, a w jedenastej dostajemy bramkę z kontry, chociaż wiedzieliśmy, że Tychy są groźne właśnie z kontry. Później znowu kontrolujemy, stwarzamy sytuacje i dostajemy bramkę… W drugiej połowie też dominowaliśmy, ale nie potrafiliśmy tego szybko przypieczętować. Wydaje mi się, że w tej chwili naszym największym problemem jest gra w defensywie.
- Na pewno zadajemy sobie pytanie co musi się stać, żebyśmy wrócili na zwycięską ścieżkę. Wraca ono praktycznie co tydzień. Najbliżej tego byliśmy w meczu przeciwko Miedzi Legnica. Nie mieliśmy prawa zremisować tego meczu, a zremisowaliśmy. Tak samo było w Niecieczy i w Tychach. Mam nadzieje, że w końcu te pytania się skończą i w końcu będziemy się cieszyć ze zwycięstw. Zasługujemy na to, ale wydaje mi się, że musimy dorosnąć jako cały zespół w defensywie, bo tym rywale z nami wygrywają. My po meczu jesteśmy cali poobijani, a przeciwnicy nie za bardzo. Musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani w obronie i nie tracić bramek.
Początek spotkania był bardzo obiecujący w naszym wykonaniu. W pierwszych dziesięciu minutach na bramkę Jałochy uderzali Feruga, Szczepan i Ali, a po strzałach dwóch ostatnich golkiper tyszan był zmuszony do trudnych interwencji. Gospodarze w tym fragmencie odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Grzeszczyka. W 11. minucie tyszanie przeprowadzili jednak kontrę, po której głową Drazika pokonał Biel, a sędzia liniowy nie dopatrzył się w tej sytuacji ewidentnej pozycji spalonej, na której znajdował się jeden z graczy gospodarzy. W odpowiedzi dwukrotnie na bramkę Jałochy uderzał Szczepan, lecz bez efektu.
W 23. minucie dobrą interwencją po uderzeniu z ostrego kąta popisał się Drazik, lecz chwilę później był bez szans, gdy po rzucie rożnym prowadzenie miejscowych podwyższył z najbliższej odległości Paprzycki. Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach mogło być już 3:0, ale po uderzeniu Szeligi z dystansu bardzo dobrze interweniował Drazik. W kolejnych minutach, aż do zakończenia pierwszej połowy, gra była wyrównana, jednak obaj bramkarze zmuszeni byli do wykazania się. Drazik obronił uderzenie Wołkowicza, a Jałocha musiał interweniować po próbach Kulawiaka z dystansu i Mroza, który w dobrej sytuacji z kilkunastu metrów uderzył w środek bramki.
Druga połowa nie była wielkim widowiskiem. Mający korzystny wynik tyszanie nie kwapili się do ataków, przez co Drazik długimi momentami nie miał zbyt wiele pracy, a gdy już gospodarze próbowali zagrozić naszej bramce, spisywał się bez zarzutu. Częściej w posiadaniu piłki był nasz zespół, ale niestety niewiele z tego wynikało. Brakowało pomysłu i sposobu na sforsowania defensywy rywali, w efekcie czego rzadziej oddawaliśmy strzały, niż w pierwszej części gry. Pierwszą poważną interwencję Jałocha zanotował dopiero w 69. minucie, gdy z dystansu uderzał Zejdler.
W 84. minucie w końcu zdobyliśmy gola kontaktowego. Wprowadzony w drugiej połowie Daniel Rumin popisał się bardzo ładnym uderzeniem zza pola karnego i pokonał Jałochę. Odpowiedź gospodarzy mogła przyjść błyskawicznie, ale świetną interwencją po uderzeniu z ostrego kąta popisał się Drazik. Nasz zespół zaatakował zdecydowanie mocniej, dążąc do zdobycia wyrównanej bramki, czego byliśmy bardzo blisko w 91. Minucie. Dośrodkowanie Słodowego z prawej strony dotarło do Szczepana, lecz jego uderzenie instynktownie tuż przed linią bramkową wybronił Jałocha. Po chwili z dystansu uderzał Mróz, ale ponownie dobrze bronił Jałocha. Wynik meczu na 3:1 w ostatniej akcji ustalił Dominik Połap, posyłając piłkę do pustej bramki.
23 października, Tychy, godz. 17:40
GKS Tychy - GKS Jastrzębie 3:1 (2:0)
1:0 - Bartosz Biel 11’
2:0 - Oskar Paprzycki 24’
2:1 - Daniel Rumin 84’
3:1 - Dominik Połap 90+3’
GKS Tychy: Konrad Jałocha - Oskar Paprzycki, Nemanja Nedić, Łukasz Grzeszczyk (k), Krzysztof Wołkowicz, Bartosz Biel (58. Łukasz Moneta), Sebastian Steblecki (58. Kacper Piątek), Bartosz Szeliga, Damian Nowak (88. Dominik Połap), Kamil Szymura, Łukasz Norkowski.
GKS Jastrzębie: Grzegorz Drazik - Mateusz Bondarenko, Mateusz Słodowy, Kamil Jadach (78. Jakup Apolinarski), Farid Ali, Kryspin Szcześniak, Daniel Szczepan, Dominik Kulawiak, Daniel Feruga (65. Lukas Bielak), Marek Mróz, Łukasz Zejdler (78. Daniel Rumin).
Sędzia: Paweł Pskit.
Żółte kartki: Nedić (Tychy) oraz Zejdler, Mróz, Szczepan (GKS).