Trenerski dwugłos: - Opłaciło się zaryzykować
Zapraszamy do zapoznania się z opiniami trenerów ROW-u Rybnik, Rolanda Buchały i GKS-u 1962 Jastrzębie, Jarosłąwa Skrobacza po wygranym przez gospodarzy 2:1 derbowym meczu.
Roland BUCHAŁA (Trener ROW-u): - Zakładaliśmy, że jedziemy do Jastrzębia po zwycięstwo i właśnie po to przyjechaliśmy. Początek meczu był nerwowy, weszliśmy w niego trochę zestresowani i dostaliśmy bramkę. Generalnie do 30. minuty nasza gra była szarpana. Później,a także od początku drugiej odsłony pokazaliśmy, że naprawdę gramy o zwycięstwo. Mieliśmy świetną sytuację zaraz na początku i w końcówce drugiej połowy. Szacunek dla bramkarza gości, bo to jak wyjął strzał Musiolika będzie mi się chyba śniło przez tydzień. Chcieliśmy w tym meczu pokazać, że jesteśmy walecznym zespołem. Ambitnym i z charakterem. I wszystko, co w tym temacie sobie zakłądaliśmy, zrealizowaliśmy. Jestem bardzo dumny z chłopaków. Pod względem wolicjonalnym zostawiliśy na boisku wszystko, co mieliśmy zostawić. Niestety nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Zostaliśmy skontrowani i straciliśmy gola na 2:1. Jedziemy dalej, do końća rundy zostały nam trzy mecze. Czas się odbudować w meczu u siebie.
Jarosław SKROBACZ (Trener GKS-u 1962): - Wygraliśmy, ale nie powiem, że zrealizowaliśmy wszystko, bo niestety tak nie było. Męczyliśmy się i ten mecz nie był dobry dla publiczności. Było zaangażowanie i wola walki z jednej i drugiej strony, ale ładnych, płynnych akcji – do których przyzwyczailiśmy kibiców, było mniej. Myślę, że miała na to wpływ za duża nerwowość. A ponadto zespół z Rybnika jest bardzo silny pod względem fizycznym. Wybiegany, walczący i to nam sprawiało sporo problemów. Niemniej opłaciło się po raz kolejny zaryzykować i zagrać na dwójkę napastników. Kamil Adamek znalazł się tam, gdzie miał się znaleźć. Szkoda sytuacji Szczepana, bo końcówka mogła być spokojniejsza. Mogliśmy stracić gola na 2:2, ale najważniejsze, że trzy punkty zostają u nas. My każde spotkanie wychodzimy i chcemy grać. Nie kalkulujemy i to widać w naszej grze.