Jarosław Skrobacz: To będzie kolejne trudne spotkanie
- Zapowiada się fajny mecz. Kibice z jednej i z drugiej strony będą wspierać swoje zespoły, a zawsze przyjemniej się gra w takiej atmosferze. To będzie jednak kolejne trudne spotkanie, bo GKS Tychy ma w składzie bardzo dobrych, klasowych zawodników – mówi przed derbowym spotkaniem z GKS-em Tychy trener Jarosław Skrobacz.
O Adamie Żaku…
- Może tak właśnie jest, że najlepiej sprawdza się w roli jokera. Myślę, że wszyscy bylibyśmy zadowoleni, łącznie z Adamem, gdyby tak było, że w każdym meczu wchodzi i strzela bramkę. A jeśli się trafia tak, że są to bramki decydujące o zwycięstwie, o trzech punktach, to w ogóle świetnie. A tak bardziej poważnie, to Adam nie załamał się tym, że nie szło na początku. Pracował, chociaż różnie to wyglądało na treningach, bo raz lepiej, raz gorzej, ale w momencie, kiedy wrócił i dostał szansę, to widzimy, że wrócił do żywych. Teraz na pewno jest wartością dodaną i bardzo się z tego cieszymy.
O trafionych zmianach…
- Chcieliśmy wygrać. Wiadomo, że w tej kwestii wszyscy jesteśmy mądrzy po meczu i gdyby to było takie proste, to byśmy wszystko wiedzieli przed spotkaniem. Wiadomo, że nie raz ktoś widzi to z boku inaczej, i mówi, że to byśmy mogli zrobić inaczej, tamto inaczej, ale nie zawsze się tak da. Niekiedy trzeba, nawet kosztem ryzyka, zrobić pewne zmiany. Teraz w meczu z Podbeskidziem byliśmy blisko zmiany Kulawiaka, już go chcieliśmy ściągać, a za chwilę zaliczył asystę przy bramce Żaka. A to była jedna z opcji, że ściągniemy obrońcę, żeby o coś więcej powalczyć, a okazało się, że jednak został i to on wykonał decydujące podanie.
O statystyce rzutów rożnych z Podbeskidziem (13-1)…
- To tylko świadczy o tym, jak drużyny są przygotowane do tego, jakich mają zawodników. U nas w każdym meczu wychodzi kilku zawodników, którzy mają niewiele powyżej metr siedemdziesiąt wzrostu, więc trudno uznać, że to jest naszym wielkim atutem. Czasami się zdarza strzelić bramkę po stałym fragmencie, bo mamy jednak zawodników dobrze grających w powietrzu. Jest Szymura, który ma bardzo dobry timing, mamy wysokich Jaroszka czy Pacholskiego i jeśli piłka jest idealnie trafiona, to z tego jest okazja na gola. Jaroszek mógł strzelić bramkę po stałym fragmencie na ŁKS-ie, ale nieczysto trafił w piłkę. Trzynaście rzutów rożnych z Podbeskidziem świadczy tylko o naszej przewadze. Próbowaliśmy różnych rozwiązań ich wykonywania, ale nie zawsze się udaje. Bielsko miało solidną, stabilną, wysoką obronę i w powietrzu mieli przewagę. Próbowaliśmy i rozegrania, i bezpośredniego dośrodkowania. Nie zawsze się da.
O meczu z GKS-em Tychy…
- Zapowiada się fajny mecz. Kibice z jednej i z drugiej strony będą wspierać swoje zespoły, a zawsze przyjemniej się gra w takiej atmosferze. Gra wieczorem, przy światłach, to też świetna sprawa dla nas, bo chcemy grać piłką, po ziemi, a o tej godzinie murawa jest zroszona, co nam bardzo sprzyja. Nienawidzimy grać o 15, źle nam się gra w tych godzinach.
- To będzie kolejne trudne spotkanie, bo tyszanie mają w składzie zawodników bardzo dobrych, klasowych. To miejsce, które zajmują ich nie zadowala i faktycznie jest chyba dla wszystkich sporą niespodzianką. Wcześniej czy później odpalą i zaczną seryjnie zdobywać punkty. Mam nadzieję, że nie od niedzieli.