Jakub Wróbel: Liczą się trzy punkty
- Mecz nie musiał się podobać, ale po wygranej z Podbeskidziem chcieliśmy zagrać przede wszystkim skutecznie, czyli zdobyć trzy punkty, strzelając choćby jedną bramkę i to się udało - powiedział po spotkaniu z Wigrami Suwałki zdobywca jedynego gola, Jakub Wróbel.
- Ze zdrowiem jak najbardziej wszystko dobrze, to bardzo cieszy. Z formą chyba też ok, skoro strzelam w drugim mecz z rzędu gola. Na tym mi najbardziej zależało po hat-tricku w Sosnowcu. Chciałem wdrożyć regularność w swoje występy, żeby udawało się zdobywać kolejne gole i pomagać zespołowi. Jestem napastnikiem i tego się ode mnie wymaga, więc jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
- Na pewno gramy inaczej w defensywie, co skutkuje tym, że inaczej wychodzimy do szybkiego ataku. Grając na dwóch napastników z Kamilem Adamkiem czy Adamem Żakiem, wyjście do tego ataku wygląda inaczej, bo jesteśmy wyżej we dwóch. Mając za plecami typową dziesiątkę, która czasami schodzi jako piąty pomocnik i gra w linii, jest ciężej atakować, bo ten zawodnik ma dalej do bramki przeciwnika. Z drugiej strony sytuacje w tym meczu jeszcze były. Dwie miał Dominik, ja uderzałem po rzucie wolnym w końcówce meczu głową, a w pierwszej połowie Kamil Jadach mógł wpisać się na listę strzelców. Mecz może nie należał do najpiękniejszych, ale najważniejsze jest to, że nawet po takim meczu mamy trzy punkty.
- Hasło „tylko atak” jest bardzo ważne, ale „tylko defensywa” też jest bardzo istotna. W tym meczu mieliśmy zwrócić sporą uwagę na grę w obronie. To się udało i Wigry nie miały za bardzo okazji do zdobycia gola. Rzeczywiście, mecz nie musiał się podobać, ale po wygranej z Podbeskidziem chcieliśmy zagrać przede wszystkim skutecznie, czyli zdobyć trzy punkty, strzelając choćby jedną bramkę i to się udało.