Kamil Szymura: Jesteśmy pozytywnie nastawieni
- Gra nowym systemem wygląda optymistycznie, a z każdym meczem nasza dyspozycja wyglądała coraz lepiej. Liczę, że w Bełchatowie wszystko wypali – mówi przed meczem w Bełchatowie kapitan GKS-u, Kamil Szymura
O opasce kapitana…
- Na pewno się cieszę, że szatnia obdarzyła mnie tak dużym zaufaniem i będę się starał stanąć na wysokości zadania. Wcześniej co prawda zdarzyło mi się już wyprowadzać na boisko zespół w roli kapitana, ale było to w zastępstwie za „Carlosa”. Jest to duże wyróżnienie, które mobilizuje do jeszcze cięższej pracy i większej determinacji.
O wejściu w nowy rok z przytupem…
- Można powiedzieć, że wszedłem w nowy rok z przytupem, bo oprócz objęcia funkcji kapitana GKS-u, urodził mi się synek, co jest sprawą nie do opisania i jestem bardzo szczęśliwym tatą. Zdarza się teraz trochę nieprzespanych nocy, ale narzeczona stara się, żebym mógł ich jak najwięcej przespać, ja z kolei staram się zajmować synem w dzień, po treningach. Staramy się uzupełniać. Do tego opaska kapitańska. Fajnie się ten rok zaczął i mam nadzieję, że równie fajnie się skończy.
O okresie przygotowawczym…
- Ja przede wszystkim cieszę się z tego, że mogłem przepracować cały okres przygotowawczy bez żadnej kontuzji. Potrzebowałem tego i fizycznie czuję się teraz bardzo dobrze. Pierwszy obóz był typowo biegowy, pracowaliśmy nad wytrzymałością. Podczas kolejnego zeszliśmy troszkę z obciążeń. Cały okres był jednak na pewno żmudy, ciężki i długi, ale jesteśmy przekonani, że przyjdą efekty tej pracy.
O nowej taktyce…
- Wygląda to optymistycznie, a z każdym meczem nasza dyspozycja wyglądała coraz lepiej. Z każdego spotkania wyciągami wnioski, a na analizach trenerzy pokazują nam, jakie popełniamy błędy, które pewnie jeszcze będą się zdarzać. Co do samego systemu, to na pewno jest bardzo ofensywny, daje nam więcej opcji w ataku. Z mojej perspektywy, czyli stopera, niewiele się zmienia, bo zadanie są podobne. Liczę, że w Bełchatowie wszystko wypali. Nie jest jednak powiedziane, że w każdym meczu będziemy grali tak samo, bo trener ma większe pole manewru i dzięki temu może będziemy mniej przewidywalni dla rywala.
O szalonym sparingu z GKS-em Bełchatów…
- Dobrze, że z wyniku 1:4 potrafiliśmy dogonić Bełchatów i wyrównać. To nas na pewno psychologicznie podbudowało. Co do samego sparingu, to byłbym ostrożny z wyciąganiem daleko idących wniosków. Zarówno Bełchatów, jak i my, nie odkryliśmy się za bardzo i nie pokazaliśmy wszystkich taktycznych zagrywek, czy rozwiązań podczas stałych fragmentów. Oba zespoły chciały troszkę zmylić przeciwnika. Tak naprawdę to była jednostka treningowa, tyle, że w formie wybieganego sparingu. Żadna z drużyn nie pokazała tego, co zaprezentuje w sobotę w Bełchatowie.
O nowych zawodnikach…
- Wydaje mi się, że nowi zawodnicy dobrze się zaaklimatyzowali. Dwa obozy też bardzo scaliły drużynę i pozwoliły nam się poznać, bo było sporo czasu między treningami. W ostatnich dniach dołączył do nas Petr i myślę, że tak jak pozostali zawodnicy, został miło przyjęty i z każdym dniem będzie się czuł w naszej szatni coraz lepiej. Uważam, że wszyscy, którzy podczas tej przerwy do nas dołączyli, będą wartością dodaną i wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem. Jesteśmy do nadchodzącej rundy pozytywnie nastawieni.