Jarosław Skrobacz: Lepiej być bliżej drużyny
Jarosław Skrobacz spotkanie z Radomiakiem oglądał będzie z wysokości trybun. Jest to efekt czerwonej kartki, którą został ukarany po zakończeniu meczu ze Stomilem Olsztyn. - Jeśli oglądać, to faktycznie z trybun, bo lepiej widać rzeczy, które z poziomu murawy są dla nas niedostrzegalne - mówi szkoleniowiec GKS-u Jastrzębie.
Plusy i minusy meczu w Bełchatowie…
- Plusem na pewno jest to, że nie straciliśmy bramki. Z zespołem grającym w taki sposób, jak GKS Bełchatów, ciężko jest uniknąć tego, żeby przeciwnik nie stworzył sobie sytuacji, a rywale w całym meczu poważniejszych nie mieli. Poza tym Bełchatów u siebie był raczej zwycięski, a zdobyliśmy przeciwko nim punkt. Jeśli chodzi o minusy, to pewne nasze zachowania w ofensywie, które były mało zdecydowane, mało agresywne. Podejmowaliśmy stosunkowo mało ryzyka i o to możemy mieć do siebie uwagi. Na pewno musimy to zmienić podczas meczu z Radomiakiem. W głowach siedziało to, jak gra Bełchatów, dlatego nie podjęliśmy większego ryzyka. Gdybyśmy pierwsi stracili bramkę, to byłoby bardzo trudno.
O Radomiaku…
- Czytałem wypowiedzi, że Radomiak grał o zwycięstwo w Poznaniu, co się na nich zemściło, dlatego ciężko stwierdzić, z jakim nastawieniem przyjadą do Jastrzębia. To jest zespół, który ma swoje atuty i kilku zawodników, którzy i w defensywie i w ofensywie dobrze wyglądają. Mecz z Wartą, a przede wszystkim pierwsze 45 minut, pokazało, że nawet jeśli niekoniecznie byli lepsi, to oni stworzyli sytuację, po której powinni prowadzić. Pierwsza połowa w ich wykonaniu wyglądała bardzo dobrze. Stracili na początku drugiej połowy bramkę i mecz zaczął się układać inaczej, stąd taki wynik w tym meczu, ale na nie odzwierciedlał on tego, co działo się na boisku przez całe spotkanie.
O oglądaniu meczu z trybun…
- Jeśli oglądać, to faktycznie z trybun, bo lepiej widać rzeczy, które z poziomu murawy są dla nas niedostrzegalne. Mimo wszystko lepiej jednak być bliżej drużyny i bliżej tego całego zamieszania. W Bełchatowie tego problemu nie było, bo tam można było w łatwy sposób utrzymywać kontakt z ławką rezerwowych. Problem będzie u nas, ale będziemy się komunikować na bieżąco. Mówimy sobie, że my zrobiliśmy swoje w okresie przygotowawczym czy w tygodniu poprzedzającym i teraz wszystko jest w nogach piłkarzy, ale jednak bliska obecność może motywować i mobilizować zawodników. Czym więcej osób blisko murawy, tym lepiej, ale musimy radzić sobie również i w takiej sytuacji.
O składzie…
- Pomysły dotyczące składu są, ale co z tego wyjdzie i co zastosujemy, to jeszcze zobaczymy. Analizowaliśmy mecz w Bełchatowie i to, jak w nim zagraliśmy, ale nie może on decydować indywidualnie o jednym czy drugim zawodniku.