Kamil Jadach: Jedziemy do Opola po zwycięstwo
Przeczytajcie, co przed niedzielnym meczem przeciwko Odrze Opole powiedział pomocnik GKS-u Jastrzębie, Kamil Jadach.
- Nie uważam, żeby porażka z Wartą była pechowa. Pechowo to można strzelić bramkę samobójczą. Była to porażka jak każda inna. Dążyliśmy do zwycięstwa, podobnie jak Warta, ale udało się to gościom. Nie ma co mówić o pechu, po prostu byli lepsi o jedną bramkę, chociaż z przebiegu meczu remis byłby sprawiedliwszy, ale piłka nożna nie jest sprawiedliwa. Trzeba Warcie pogratulować, a my musimy myśleć o kolejnym spotkaniu.
- Z Wartą nie gra nam się zbyt dobrze. Może to głupia wymówka, ale trzeba powiedzieć, że ten przeciwnik nam po prostu nie leży. Myślę, że wyznacznikiem naszej gry powinno być spotkanie w Opolu, bo wiemy, że tam i boisko jest bardzo fajne, i murawa przed meczem jest zraszana, co w naszym przypadku ma duże znaczenie. Tam powinniśmy poznać odpowiedź na pytanie, w jakiej jesteśmy dyspozycji.
- Nie powinno to mieć większego znaczenia, ale gdzieś tam z tyłu głowy pewnie będzie to, że z Odrą ostatnie spotkania wygrywaliśmy. Będzie nam się do tego spotkania fajnie podchodzić, mając świadomość ostatnich dobrych wyników z opolanami, szczególnie, że z tego co pamiętam, bardzo fajnie nam się w tych meczach grało. Wierzę, że będzie to dla nas zwycięski mecz i zrobimy wszystko, żeby tak było.
- Brak kibiców ma znaczenie tym bardziej, gdy gra się u siebie. Wtedy ten atut własnego boiska może zanikać, ale uważam, że nie powinno się na to zwalać niekorzystnego wyniku meczu.
- Podejście do meczu z Odrą będzie takie, jak do każdego innego meczu. Jedziemy do Opola po zwycięstwo. Szczególnie, że będziemy chcieli się odkuć po porażce z Wartą. Nastawienie jest zawsze takie samo - chcemy wygrywać i punktować. Wiadomo, że po drugiej stronie też jest przeciwnik, który, akurat w przypadku Odry, walczy o utrzymanie, więc z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie. Znamy już ten zespół jednak na tyle, że wiemy, jakie są ich dobre i złe strony. Liczę, że to wykorzystamy i przywieziemy z Opola trzy punkty.
- Na pewno brak Marka i „Norka” będzie dużą stratą, bo zarówno ja, jak i pewnie pozostali zawodnicy, bardzo ich cenię nie tylko jako młodzieżowców, ale ogólnie jako piłkarzy. Wydaje mi się też, że sporo straciliśmy na tym, że Marek nie zagrał przeciwko Warcie. Nieobecność Łukasza w niedzielę też będzie sporą stratą, ale mamy innych młodzieżowców i wierzę, że pokażą, że zasługują na to, aby grać. Brak Marka i Łukasza może mieć znaczenie, ale na pewno nie aż takie, żebyśmy przed spotkaniem szukali alibi w przypadku, nie daj Boże, niepowodzenia.