„Najważniejsza jest drużyna”
Łukasz Zejdler to nowy pomocnik GKS Jastrzębie, mający za sobą występy w polskiej i czeskiej ekstraklasie. W minionym sezonie był wyróżniającym się zawodnikiem Chojniczanki Chojnice, ale ma na swoim koncie także grę dla Cracovii Kraków czy Banika Ostrawa. Zejdler nie ukrywa, że dla niego najważniejsza jest drużyna, a nie indywidualne osiągnięcia.
- Co skłoniło pana do powrotu do naszego regionu?
- Przede wszystkim dobrze znam specyfikę szatni na Śląsku i właśnie tutaj czuję się najlepiej. Cieszę się, że będę grał w Jastrzębiu i uważam, że GKS to dobra drużyna. Jestem dobrej myśli w kwestii nadchodzącego sezonu.
- Zapewne przyświecają panu także jakieś osobiste cele na ten jastrzębski etap przygody z futbolem.
- Jeśli chodzi o mnie, to na pewno chciałbym poprawić swoje piłkarskie statystyki. Natomiast nie ukrywam, że dla mnie najważniejszym celem jest drużyna. Jeśli zespół jest wysoko w tabeli i po prostu dobrze gra w piłkę, to poszczególni zawodnicy również zyskują indywidualnie. Podkreślam, że dla mnie najważniejsze są cele drużynowe.
- W czerwcu zagrał pan przy Harcerskiej przeciw GKS Jastrzębie. Jak pan wspomina tamto spotkanie z perspektywy zawodnika Chojniczanki?
- Dla Chojniczanki był to mecz ostatniej szansy na nawiązanie walki o utrzymanie, ponieważ uciekały nam ekipy z dołu tabeli. Graliśmy z nożem na gardle, a mecz ułożył się po naszej myśli. Nie mogę także nie zapomnieć tego słynnego gradobicia, przez które spotkanie zostało przerwane. Nigdy wcześniej nie byłem świadkiem czegoś takiego.
- W pana CV znajdziemy także Banik Ostrawa. Zdobył pan nawet gola w ekstraklasie naszych południowych sąsiadów.
- Szczerze mówiąc, nie jestem w stu procentach pewien, przeciw komu padła ta bramka. Przypuszczalnie był to pojedynek z FK Mlada Boleslav. Pamiętam, że grałem wówczas na skrzydle. Czechy to był interesujący epizod w moim piłkarskim życiu. Byłem wtedy młodym chłopakiem i zbierałem doświadczenie. Cieszę się, że miałem tę możliwość i wspominam tamten czas bardzo dobrze. Miałem wtedy okazję zetknąć się m.in. z Markiem Jankulovskim, który u schyłku kariery powrócił do Banika. Było więc od kogo czerpać dobre wzorce.
-Czego jako kibice GKS Jastrzębie możemy się po panu spodziewać?
- Zawsze oddaję serce mojemu zespołowi. Liczy się dla mnie tylko drużyna. Moją postawą na boisku zawsze będę starał się udowodniać, że mogę być w tym klubie.