Wypowiedzi trenerów po meczu Puszcza - GKS
Wypowiedzi trenerów GKS-u Jastrzębie i Puszczy Niepołomice po środowym spotkaniu 6. kolejki Fortuna 1 Ligi, wygranym przez Puszczę 2:1
Paweł Ściebura (trener GKS-u Jastrzębie): Szósty mecz bez zwycięstwa, a piąty przegrany różnicą jednej bramki. Również piąty, kiedy przy wyniku 0:0 mamy sytuacje, których nie wykorzystujemy, za co jesteśmy bardzo srogo karani. Ciężko jest mi coś więcej o tym meczu powiedzieć. Jeżeli miałbym opowiadać o założeniach meczowych i taktyce, to wiedzieliśmy, że będzie to walka, chaos i jeden wielki bałagan na boisku, i tak rzeczywiście było. Nie ustrzegliśmy się w 80. minucie błędu, kiedy daliśmy sobie zagrać długą piłkę w pole karne, z czego straciliśmy bramkę na 0:1. Później musieliśmy się otworzyć i jeszcze mocniej zaatakować, żeby postarać się odrobić straty. Niestety, to się nam nie udało, dostaliśmy kontrę i przegrywamy 2:1, bo ten rzut karny już nic nie zmienił.
Jakub Kula (asystent trenera Puszczy): Kolejny mecz u siebie za nami i kolejne zdobyte trzy punkty. Fajnie, że przełamaliśmy tę niemoc z poprzedniego sezonu i z pierwszej kolejki bieżących rozgrywek, bo w ostatnich meczach zdobyliśmy siedem punktów. Szkoda, że nie udało się dokończyć spotkania na zero z tyłu. Spowodował go zawodnik doświadczony, który wszedł w drugiej połowie, ale wiele razy pomógł drużynie i wiele razy pomoże. Takie rzeczy się zdarzają, na szczęście nie było z tego większych konsekwencji. Pierwsza połowa zdecydowanie pod nasze dyktando. Wyglądało to tak, jak mniej więcej sobie zaplanowaliśmy. Warunki, które panowały na boisku, zmusiły nas do gry w określony sposób. Już do przerwy powinniśmy prowadzić, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Po przerwie był moment, gdy troszkę oddaliśmy pole gry GKS-owi, na tyle, na ile można było w tych warunkach grę prowadzić. To była jednak tylko chwila, bo po korekcie ustawienia nastąpiły zmiany. Mieliśmy też dwa dni mniej od przeciwnika na odpoczynek, ale wszyscy bez problemu wytrzymali trudy tego spotkania. Zmiany, których dokonaliśmy, były wartościowe i przełożyły się na to, że otworzyliśmy ten mecz i zamknęliśmy go bramką na 2:0, bo na szczęście stracony gol z rzutu karnego nie miał konsekwencji punktowych.