Historia jastrzębskiego futbolu (część 6)
Marcin Boratyn wspomina sezon 1970/71, w którym nasz zespół występował pod nową nazwą - GKS Jastrzębie.
Po zakończeniu sezonu 1969/70 nastąpiły ważne zmiany w jastrzębskim klubie. Dotychczas patronat nad Górnikiem Jas-Mos sprawowały dwie kopalnie, co miało odzwierciedlenie w nazwie klubu. W grudniu 1969 r. oddano do użytku trzeci zakład wydobywczy - „Zofiówkę”. To oczywiście wzmacniało możliwości klubu. Jednocześnie na terenie obecnej „trójki” zaczęły rosnąć pierwsze bloki z wielkiej płyty, co zapowiadało gwałtowny rozwój osiedli mieszkaniowych. Spodziewany wzrost liczby mieszkańców do 60, a nawet 100 tysięcy, był wyzwaniem, ale też szansą na rozwój sportu w młodym mieście. Biorąc to wszystko pod uwagę decydenci uznali, że dotychczasowy klub należy przeobrazić w wielosekcyjny Górniczy Klub Sportowy, co nastąpiło latem 1970 r. Prezesem GKS został Władysław Chlebik – dyrektor kopalni „Moszczenica”. Funkcję kierownika sekcji piłkarskiej pełnił Stanisław Koczor, a kierownika drużyny – Józef Stuchlik. Patronat nad sekcją piłki nożnej pozostał pod egidą kopalni „Moszczenica”.
Zatem piłkarze przystępowali do sezonu 1970/71 pod nowym szyldem. GKS Jastrzębie był jednym z faworytów ligi okręgowej. Jednak już pierwszy mecz, z Bobrkiem Karb, pokazał, że o awans do III ligi nie będzie łatwo. Porażka podziałała jak kubeł zimnej wody. Tydzień później, 15 sierpnia 1970 r., podopieczni Witolda Wilczka, wybiegli na murawę, by wziąć udział w historycznym wydarzeniu. Mecz z rezerwami Zagłębia Sosnowiec był debiutem GKS na wyremontowanej płycie boiska przy ul. Kasztanowej. Spotkanie to ułożyło się jastrzębianom znakomicie – wygrali 3:0, ale... kilka tygodni później wynik ten został anulowany, ponieważ w trakcie sezonu drużyny rezerw postanowiono przenieść do innej ligi!
Runda jesienna nie była dla Jastrzębia zbyt szczęśliwa. Wprawdzie napastnicy (Majcherek, Grajner) zdobywali wiele bramek, co wynikało z ofensywnego ustawienia 4-3-3 lub 4-2-4, to jednak przekonujących zwycięstw było jak lekarstwo (wyjątek stanowiło wysokie zwycięstwo 8:2 nad Kuźnią Ustroń - Bronisław Majcherek zdobył aż 5 bramek). Niestety zespół zaliczył też kilka wpadek i rundę zakończył na odległym 10 miejscu.
W lutym piłkarze udali się na obóz do Zakopanego. Pojechali jednak pod opieką nowego trenera, ponieważ zarząd odsunął Witolda Wilczka i zatrudnił nowego szkoleniowca – Marcelego Strzykalskiego, byłego zawodnika Legii Warszawa i reprezentanta Polski. Podczas zgrupowania nasi piłkarze przeżywali huśtawki formy. Potrafili pokonać ROW Rybnik 3:1 oraz rozgromić Budowlanych Bydgoszcz 7:2, by na koniec ulec Zagłębiu Wałbrzych 0:7. W skład ówczesnej drużyny z Jastrzębia wchodzili: Poremba, Grabiec, Walkowicz (bramkarze), Oleś, Trutwin, Rzyska, Mazurek, Adamiec, Kuder, Maniurka, Potrawa, Langer, Majcherek, Rutkowski, Grajner, Kopiec, Biadacz, Triner i Powik.
Wiosnę rozpoczęli nasi piłkarze od pucharowego spotkania z Naprzodem Rydułtowy. Miał on dramatyczny przebieg. Po 90 minutach i dogrywce oba zespoły miały po jednej bramce. Sędzia zarządził więc rzuty karne, ale dały one rezultat 3:3. W następnej serii lepsi okazali się rydułtowianie, którzy pięciokrotnie celnie wykonali karne, zaś jastrzębianie tylko raz.
Początek rundy wiosennej był udany w wykonaniu podopiecznych trenera Strzykalskiego. W pierwszych meczach jastrzębianie odnieśli 3 zwycięstwa i 3 remisy tracąc zaledwie jedną bramkę. Później jednak piłkarze zaczęli grać w kratkę i ostatecznie zespół zajął dopiero 6 miejsce. Drużyny Slavii Ruda Śląska, rezerw Polonii Bytom i Wawelu Wirek prezentowały się znacznie lepiej. Działacze i szkoleniowcy GKS byli jednak zdania, że przy lepszej skuteczności to Jastrzębie mogło świętować awans.
Jak widać, po przemianach organizacyjnych w klubie, oczekiwania były coraz wyższe, a wynikało to z faktu, że rosła pozycja jastrzębskiego górnictwa w skali kraju. Posiadanie klubu piłkarskiego w lidze okręgowej trudno było uważać za powód do dumy. Dlatego presja na piłkarzy rosła i z niecierpliwością oczekiwano na kolejny sezon.