Historia jastrzębskiego futbolu (część 10)
Sezon 1974/75 to zacięta walka o powrót do II ligi najpierw z Rakowem Częstochowa, a następnie w pechowo zakończonych barażach, co opisuje Marcin Boratyn.
Po nieudanym sezonie w II lidze, zakończonym bolesnym spadkiem do Ligi Wojewódzkiej, zarząd klubu miał dużo uwag do dotychczasowego sztabu szkoleniowego. Zmiana trenera była nieunikniona. Działacze postanowili zatrudnić Jerzego Kuliga. Nowy szkoleniowiec – w wywiadzie dla „Naszych Problemów” – stwierdził, że zespół boryka się z wieloma kłopotami. Wśród nich wymienił szczupłość podstawowej kadry, słabe rezerwy, zaniedbanie w wyszkoleniu technicznym zawodników, a także szereg niedociągnięć organizacyjnych.
Sezon 1974/75 wystartował w połowie sierpnia. Jastrzębianie przegrali w wyjazdowym meczu z Wawelem Wirek 1:0. Jednak w następnych 8 spotkaniach zespół Kuliga zaliczył serię bez porażki, przy czym stracił tylko jedną bramkę – w jedynym remisowym meczu z Wyzwoleniem Chorzów. Tak znakomita passa wywindowała GKS na drugie miejsce w tabeli – tuż za Rakowem Częstochowa. Stało się jasne, że te dwa zespoły stoczą wyrównaną walkę o awans do II ligi. Tymczasem piłkarze z Jastrzębia zaliczyli potknięcie z Walką Zabrze i Raków uciekł GKS. Rozjuszeni górnicy rozbili wówczas Zagłębiankę Dąbrowa Górnicza 5:0, a w następnym meczu miało rozstrzygnąć się, kto jest najlepszy w lidze. Mecz w Częstochowie toczył się jednak pod dyktando Rakowa, który pokonał GKS 2:0. Mimo to jastrzębianie nie składali broni. W kolejnym meczu rozgromili Siemianowiczankę 5:0, a dzięki porażce Rakowa z Wyzwoleniem, wskoczyli na fotel lidera. Remis GKS z Pszowem w ostatniej kolejce jesieni kosztował jednak utratę tej pozycji na rzecz rywali z Częstochowy.
Runda jesienna pokazała, że jeśli GKS chce liczyć się w walce o awans, to w każdym meczu musi walczyć o zwycięstwo, bowiem – przy tak wyrównanej rywalizacji z Rakowem – liczy się każdy punkt. Początek rundy wiosennej można było uznać za pomyślny. Dwa zwycięstwa i dwa remisy (z
Górnikiem Knurów i Wyzwoleniem Chorzów, a więc pretendentami do awansu) pozwoliły wywalczyć pozycję lidera. Po tych 4 meczach rundy wiosennej trener Kulig ocenił, że choć początek był udany, to wciąż było wiele do poprawienia. Miał tu na myśli słabą skuteczność oraz przestoje w grze. Wyraził jednak nadzieję, że te mankamenty zostaną poprawione i zespół wywalczy ponowny awans do II ligi. I rzeczywiście, jego podopieczni w następnych meczach odnieśli cztery kolejne zwycięstwa. Dawało to w sumie serię 8 meczów bez straty gola! Sposób na pokonanie naszego bramkarza znaleźli dopiero w 24 kolejce zawodnicy Zagłębianki Dąbrowa Górnicza. Decydujący o awansie okazał się mecz w Jastrzębiu pomiędzy GKS a Rakowem. Spotkanie było niezwykle zacięte, ale to gospodarze zdobyli jedyną bramkę. Do końca pozostał jeden mecz – na wyjeździe jastrzębianie zremisowali z Siemianowiczanką 2:2 i ostatecznie zajęli pierwsze miejsce w grupie. To z kolei kwalifikowało GKS do baraży o II ligę.
Jastrzębie znalazło się w IV grupie barażowej wraz z Unią Tarnów, Unią Racibórz i Zagłębiem Lubin. Rywalizacja ta wzbudziła ogromne zainteresowanie wśród kibiców (dotychczasowe zmagania ligowe obserwowało ok. 500-1000 widzów). Pierwszy mecz, w Tarnowie, zakończył się porażką GKS 1:2. Ktoś w klubie wymyślił wyjazd na mecz w dniu spotkania. Kilka godzin spędzonych w autobusie, podczas gdy za oknami panował niemożliwy upał, dało się piłkarzom we znaki. Zresztą, zespół przywiózłby punkt z Tarnowa, gdyby nie karny w ostatniej minucie… U siebie jednak GKS był nie do zatrzymania. Najpierw, przy 5 tysiącach kibiców, podopieczni Kuliga pokonali Unię Racibórz 2:0, następnie, również na ul. Kasztanowej, zwyciężyli Zagłębie 3:1 (hat-trick Józefa Ziai), wreszcie w rewanżu pokonali Tarnów 2:0 (dwa gole Ziai). Teraz trzeba było wywieźć korzystne rezultaty z Raciborza i Lubina. W pierwszym meczu to się udało. Nieoceniony Ziaja zdobył jedyną bramkę i GKS miał II ligę na wyciągnięcie ręki. Niestety, w Lubinie Jastrzębie przegrało 1:0. Ziaja zmarnował kilka setek, po czym zameldował się w składzie… Zagłębia Lubin. I tak, w dość kontrowersyjnych okolicznościach, to lubinianie cieszyli się z awansu do II ligi.