Wspomnienia Strajkowicza: Były takie mecze... (część 11)
W tej części Strajkowicz wspomina m.in. pierwszy mecz GKS-u Jastrzębie na obiekcie przy ul. Harcerskiej. Miało to miejsce w październiku 1989 roku, a rywalem naszej drużyny była Odra Wodzisław.
Drugą część jesieni 1989 roku zaczynamy 27 września. Tego dnia GKS Jastrzębie grał z Bałtykiem Gdynia, a GKS Katowice z ROPS Rovaniemi. W Jastrzębiu GKS pokonał gdynian 1:0 po golu Sawczuka w 2. minucie. Znad morza pofatygowało się czterech kibiców portowej jedenastki. Z kolei w Katowicach w Pucharze UEFA GKS Katowice przegrał z Finami 0:1 i odpadł z rozgrywek. Na tym meczu pojawiło się kilkunastu kibiców z Jastrzębia. W sobotę, 30 września, jastrzębska jedenastka udaje się do Wałbrzycha na mecz z Górnikiem. Po zaciętej walce, spotkanie kończy się remisem 0:0. Kibice z Jastrzębia w 30 osób udają się na ten wyjazd autokarem. Na miejscu rozdzielają się na dwie grupy i każda idzie w innym kierunku. Pierwsza grupa trafia na stadion i rozwiesza flagi. Po jakimś czasie atakują ją fani Górnika i dochodzi do starcia, w efekcie którego traci dwie flagi. Druga grupa przychodzi troszkę później i także ma problemy z kibicami miejscowych. W czasie meczu kibice GKS-u są rozproszeni po całym stadionie. Po spotkaniu, w okolicach autokaru miejscowi kolejny raz atakują jastrzębian i dochodzi do wymiany ciosów. W drogę powrotną na Śląsk jedna trzecia kibiców, która przyjechała autokarem, nie wraca nim z powodu wcześniejszych ekscesów.
Początek października to domowy mecz z Miedzią Legnica. Nasi piłkarze po golach Swędery i Zięcika wygrywają z zespołem z Dolnego Śląska 2:1. Gości pojawiło się około 20 osób, a z nimi jeden kibic GKS-u Katowice, o ksywie „Anglik”. Miedź miała wtedy zgodę z GKS-em Katowice. Po tym meczu z kibicami Miedzianki dobre kontakty nawiązali także kibice z Jastrzębia. W sobotę, 14 października, GKS gra w Bytomiu z Polonią. Przegrywamy 2:0, a kibiców z Jastrzębia pojawiło się tylko 20. Tak mała liczba była spowodowana tym, że dwa dni wcześniej pojawiła się informacja, że spotkanie odbędzie się o 16:00, a ostatecznie rozpoczęło się o 12:00. Kibice GKS-u, nie wiedząc o tym, o 12:00 zebrali się w ponad 100 osób na stacji kolejowej i dopiero na miejscu dowiedzieli się, że mecz już się rozpoczął. W tamtych czasach nie było komórek i Internetu, więc przepływ informacji był utrudniony.
Kolejny mecz to derby z Odrą Wodzisław na własnym stadionie. Było to dla piłkarzy GKS-u Jastrzębie pierwsze ligowe spotkanie na nowo wybudowanym obiekcie przy Harcerskiej. Na derbowe starcie przed kasami ustawiały się ogromne kolejki. Czynne były trzy kasy biletowe w różnych częściach stadionu, a wchodzenie odbywało się troszkę płynniej niż ma to miejsce dzisiaj. Oficjalnie kibiców w szalikach Odry pojawiło się ok. 50, ale z pewnością na trybunach było ich zdecydowanie więcej. W sumie to spotkanie oglądało około 10 000 kibiców, plus setki z okien i balkonów jastrzębskich bloków. Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Na początku drugiej, po strzale Zięcika z rzutu wolnego, czujny Swędera dobija odbitą od poprzeczki piłkę. Jastrzębscy kibice szaleją z radości. Do remisu doprowadził uderzeniem w samo okienko Ryszard Wieczorek. W 74. minucie szybki Zenon Swędera przejmuje piłkę, której na połowie Odry nie przejęli ani bramkarz, ani obrońca i zdobywa drugą bramkę dla GKS-u, doprowadzając jastrzębskich fanów do euforii. Ostatecznie wygraliśmy z Odrą Wodzisław 2:1.
Tydzień później graliśmy mecz wyjazdowy w Dębicy z Igloopolem, który miał ambicje awansować do pierwszej ligi. Na Podkarpaciu bramkarz Marszałek i spółka mieli straszne problemy i przegrali 0:5. Wynik mówi sam za siebie. Na mecz do Dębicy udaję się sam, nocnym pociągiem. Na stadionie spotykam jeszcze jednego fana GKS-u. Jesteśmy incognito. W następnym tygodniu przyjeżdżają do nas przyjaciele z Hutnika Kraków. Piłkarze GKS-u postawili się liderowi tabeli, osiągając rezultat 1:1, a gola na wagę remisu zdobył Krzysztof Zięcik. Kibiców z Nowej Huty pojawiło się ponad 100. Doszło do spięć z milicjantami. Na ostatni mecz rundy jesiennej ze Stalą Rzeszów udajemy się pociągiem w 10 osób. Na stadionie obok nas siedzą fani Resovii. Po meczu w okolicy autokaru próbują dobrać się do nas kibice Stali, ale bez skutku. Wygrywamy 1:0 po golu Zięcika z rzutu karnego. Przed przerwą zimową ostatni domowy mecz gramy ze Stalą Stocznia Szczecin. Piłkarze wygrywają 2:0 po golach Sawczuka i Swędery. Ze Szczecina nie pojawił się w Jastrzębiu nikt. Rundę jesienną kończymy z siedemnastoma punktami, na 15. miejscu na 20 drużyn i wiosną przyjdzie nam bronić się przed spadkiem do trzeciej ligi.
Kończąc wątek kibicowski, jastrzębscy fani pojawili się także na meczach reprezentacji Polski w eliminacjach do Mistrzostw Świata 1990, gdzie w Chorzowie zremisowaliśmy z Anglią 0:0 i przegraliśmy ze Szwecją 0:2. W następnym numerze o inauguracyjnym meczu na Stadionie przy Harcerskiej, w którym zmierzyły się młodzieżowe reprezentacje Polski i Anglii.
Strajkowicz