W meczu 31. kolejki II ligi przegrywamy w Katowicach z Rozwojem 3:1. Jedynego gola dla naszego zespołu zdobył w 57. minucie Wojciech Caniboł.
O pierwszej połowie nasz zespół chciałby jak najszybciej zapomnieć. Graliśmy źle, ospale i niedokładnie, co przełożyło się na brak większego zagrożenia pod bramką Rowoju. Bartosz Golik był zmuszony do większego wysiłku w zasadzie tylko raz, kiedy to w 13. minucie z dystansu po rzucie rożnym uderzał Dawid Weis, ale golkiper katowiczan poradził sobie z tym uderzeniem.
Słabą formę GKS-u wykorzystał za to Rozwój, który po pół godzinie prowadził już 2:0. Najpierw w 16. minucie fatalną stratę przed polem karnym zanotował Krzysztof Gancarczyk, po której piłka trafiła do Adama Żaka, a ten bez większego problemu pokonał wychodzącego z bramki Drazika. Dziesięć minut później Rozwój wykonywał rzut wolny z okolicy linii bocznej. Dorzuconą piłkę zgrał na trzeci metr jeden z piłkarzy gospodarzy, a tam dopadł do niej Żak i strzałem głową zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Prowadzenie Rozwoju do przerwy mogło być wyższe, ale dwukrotnie dobrze zachował się Drazik.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej dobrej sytuacji Rozwoju, który miał rzut wolny tuż przed linią pola karnego, lecz zawodnik gospodarzy trafił w dobrze ustawiony mur. Po tej sytuacji nasz zespół zaczął kontrolować wydarzenia na boisku i w 54. minucie na bramkę uderzał Semeniuk, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ataki przyniosły skutek trzy minuty później. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Damian Tront, a w powietrze pięknie wyszedł Wojtek Caniboł i zdobył bramkę kontaktową.
W 62. minucie mogło być 2:2. O piłkę ambitnie powalczył pod linią końcową Szczepan i dośrodkował do nabiegającego Semeniuka, który dobrze przymierzył w długi róg, ale Golik zdołał odbić futbolówkę. Po chwili było groźnie pod bramką Drazika, kiedy po rzucie rożnym uderzał Płonka, a piłkę zmierzającą w kierunku bramki przytomnie wybił Mazurkiewicz. Nasz zespół jednak cały czas kontrolował wydarzenia na boisku, a gra toczyła się praktycznie tylko na połowie Rozwoju. W 68. minucie ładnie pod poprzeczkę z narożnika pola karnego przymierzył Jadach, a Golik z najwyższym trudem sparował piłkę na róg. Po kolejnych czterech minutach z dystansu uderzał Szczepan, ale Golik spokojnie poradził sobie z tym uderzeniem.
Niestety w 75. minucie Rozwój wyszedł z jedną z nielicznych kontr. Źle przed polem karnym zachował się Pacholski, w efekcie czego Tomasz Wróbel wystawił Kacprowi Tabisiowi piłkę do pustej bramki, czego zawodnik Rozwoju nie mógł zmarnować… Trzecia bramka nieco wybiła nas z rytmu. W dalszym ciągu atakowaliśmy, lecz Golik nie miał aż tyle pracy co kilkanaście minut wcześniej. W ostatnich minutach gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg spotkania, nie dopuszczając nas pod swoją bramkę.
Szansa na rehabilitację w środę, 16 maja, kiedy zmierzymy się w zaległym meczu na wyjeździe z GKS-em Bełchatów.
12 maja, Katowice, godz. 15:00
Rozwój Katowice - GKS 1962 Jastrzębie 3:1 (2:0)
1:0 - Adam Żak (16 min.)
2:0 - Adam Żak (26 min.)
2:1 - Wojciech Caniboł (57 min.)
3:1 - Kacper Tabiś (75 min.)
Rozwój Katowice: Bartosz Golik - Michał Czekaj, Kamil Łączek, Kacper Tabiś (87. Mateusz Wrzesień), Tomasz Wróbel, Michał Płonka, Przemysław Gałecki (64. Seweryn Gancarczyk), Rafał Kuliński (89. Piotr Barwiński), Adam Żak (80. Bartosz Marchewka), Przemysław Mońka, Daniel Paszek.
GKS 1962 Jastrzębie: Grzegorz Drazik - Oskar Mazurkiewicz, Piotr Pacholski, Kamil Szymura, Dominik Kulawiak, Bartosz Semeniuk (79. Tomasz Dzida), Damian Tront, Krzysztof Gancarczyk (32. Wojciech Caniboł), Dawid Weis (46. Dominik Szczęch), Kamil Jadach (79. Damian Zajączkowki), Daniel Szczepan.
Sędzia: Sebastian Załęski (Ostrołęka).
Żółte kartki: Czekaj, Łączek (Rozwój) oraz Tront, Kulawiak, Szczęch, Pacholski (GKS).
Widzów: 711.