Po 24. kolejkach zespół z Nowego Sącza zajmuje 10. miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. Podopieczni Tomasza Kafarskiego zgromadzili na swoim koncie 32 punkty, co oznacza, że do miejsca szóstego, premiowanego grą w barażach o ekstraklasę, tracą zaledwie trzy punkty. Z kolei strata do GKS-u Jastrzębie to pięć punktów. Do tej pory Sandecja dziewięciokrotnie zdobywała komplet punktów, pięć razy notowała remis, a dziesięć razy schodziła z boiska pokonana. Z 11 wyjazdowych spotkań nasi piątkowi rywale przywieźli 11 punktów, na co składają się trzy zwycięstwa, dwa remisy i aż sześć porażek przy bilansie bramkowym 14-21.
Najlepszym strzelcem Sandecji w tym sezonie jest… obrońca, Michal Piter-Bučko, który wpisywał się na listę strzelców siedem razy. W piątek Sandecja będzie musiała sobie radzić bez pomocnika, Grzegorza Barana, który będzie pauzował za żółte kartki. Spodziewać się możemy za to występu od pierwszej minuty zawodnika, który pełni funkcję kapitana Sandecji, czyli jastrzębianina, Macieja Małkowskiego. Maciek w barwach GKS-u w latach 2004-2008 wystąpił w 112 meczach, zdobywając 9 goli.
Nasz zespół przystąpi do tego spotkania podbudowany wyjazdowym zwycięstwem w Opolu, dzięki czemu umocniliśmy swoje miejsce w strefie barażowej. Do dyspozycji trenera Skrobacza będzie już powracający po pauzie Łukasz Norkowski. W dalszym ciągu pod uwagę brany być nie może Marek Mróz, a do listy zawodników z urazem dołączył Dominik Szczęch. Oprócz wspomnianej dwójki wszyscy zawodnicy będą do dyspozycji trenera.
W rundzie jesiennej, a dokładnie 7 września 2019 roku, w meczu rozegranym w Nowym Sączu padł remis 1:1. Na listę strzelców wpisywali się wtedy Dominik Kun i Adam Żak. Sandecja to kolejny po Odrze Opole zespół, z którym nasza drużyna nie zwykła przegrywać w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi. W poprzednim sezonie na wyjeździe także padł remis 1:1, a przy Harcerskiej, na zakończenie sezonu, rozgromiliśmy Sandecję aż 5:0 po golach Jakuba Wróbla, Patryka Skóreckiego, Dominika Szczęcha i dwóch trafieniach Rafała Adamka.
Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Polsat Sport, a na wspólne oglądanie i kibicowanie zapraszamy do naszego pubu Klubowa’62 w Gwarku!
Kurs w Fortunie na to, że GKS Jastrzębie zdobędzie w tym meczu powyżej 1,5 gola, wynosi 2.02.
25. kolejka Fortuna 1 Ligi
GKS Jastrzębie - Sandecja Nowy Sącz
Piątek, 12 czerwca, godz. 17:40, Stadion Miejski w Jastrzębiu-Zdroju
Wszystkie spotkania Fortuna 1 Ligi możesz obstawiać na efortuna.pl.
„Fortuna online zakłady bukmacherskie sp. z o.o. to legalny bukmacher posiadający zezwolenia na urządzanie zakładów wzajemnych w Polsce. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem.”
Sędziami asystentami będą Krzysztof Stępień i Daniel Szpila, a sędzią technicznym będzie Marek Opaliński. W tym sezonie sędzia Sylwestrzak prowadził trzy mecze z udziałem GKS-u Jastrzębie. Były to spotkania ligowe z GKS-em Tychy, wygrany 2:1 i Stalą Mielec, przegrany 3:1 oraz mecz Pucharu Polski przeciwko Miedzi Legnica, który po dogrywce wygrał zespół z Legnicy 1:0. Z kolei w sezonie 2016/2017 arbiter z Wrocławia sędziował naszej drużynie aż cztery razy. Bilans tych spotkań to trzy zwycięstwa (ze Stalą Brzeg i dwukrotnie BKS-em Stalą Bielsko-Biała) i jedna porażka (z Ruchem Zdzieszowice).
W tym sezonie Damian Sylwestrzak prowadził w sumie 12 spotkań (dziesięć Fortuna 1 Ligi i dwa Pucharu Polski), w których pokazał 51 żółtych kartek, jedną czerwoną i podyktował 8 rzutów karnych.
O zmianach w składzie…
- Trener zapowiadał, że będzie rotowanie składem ze względu na duże natężenie meczów w krótkim okresie. Każdy musi być przygotowany na to, że w następnym meczu wybiegnie w podstawowym składzie. Nie powinno to nikogo dziwić, wydaje mi się, że to całkiem normalna sprawa. Z każdym meczem przychodzi zmęczenie, jest niewiele czasu na regenerację między meczami, więc każdy wychodzi na tym na plus.
- Wszyscy zawodnicy są wartościowi. Nawet ten teoretycznie dwudziesty zawodnik niczym nie ustępuje zawodnikom występującym w pierwszym składzie. Jesteśmy dobrze przygotowani i w dobrej formie, więc kto by nie zagrał w pierwszym składzie, to jestem przekonany, że da z siebie wszystko. Trener zrobił sporo zmian na mecz z Odrą, ale jakość drużyny na tym nie straciła. Ktokolwiek by nie zagrał, zawsze coś wniesie i pomoże.
O wygranej w Opolu…
Gdy się straci bramkę, to gra się inaczej. W momencie, jak stracimy gola, zaczynamy grać tak, jak wszystkich do tego przyzwyczailiśmy. Zaczynamy grać swoje. Każdy punkt jest dla nas bardzo ważny, bo gramy o coś, o czym każdy marzy. Wiadomo, że gdy się traci bramkę w drugiej połowie, to wtedy nie ma co się cofać, tylko trzeba grać wyżej, bardziej zdecydowanie i odrabiać stratę. Gdybyśmy od początku grali tak, jak po straconej bramce, to nigdy nie wiadomo, jak by się to ułożyło. Może takie otwarcie się zadziałałoby na naszą niekorzyść? A w momencie, gdy przegrywamy, zaczynamy całą drużyną atakować i wtedy zaczyna to lepiej funkcjonować, ale z drugiej strony jest to ryzykowne. W Opolu wyszło nam to jednak na dobre, zdobyliśmy trzy punkty i bardzo się z tego cieszymy.
O patencie na Odrę…
Każdy zespół gra inaczej. Z Wartą gra się nam bardzo ciężko, bo ten zespół broni się całą drużyną i ciężko dojść do sytuacji w polu karnym. Trudno wtedy coś wykombinować. Wiadomo, staramy się, ale nie zawsze się to udaje. Jeśli chodzi o Odrę, to oni walczą o utrzymanie, więc przede wszystkim u siebie muszą się otworzyć i atakować. Nam z takimi przeciwnikami, którzy grają w piłkę i się otwierają, gra się łatwiej. Wtedy pojawiają się wolne strefy i co za tym idzie tworzy się więcej sytuacji w ofensywie. Mecz jest widowiskowy, co bardzo nam odpowiada, bo lubimy takie spotkania. Z zespołami, które przyjeżdżają na Harcerską i się bronią, jak przykładowo Warta czy Chrobry, gra się trudno. Mecze są bardzo wyrównane, przez co tracą na widowiskowości.
O grze bez kibiców…
Jest różnica, gdy gra się bez kibiców. Nie ma wtedy atmosfery, nie ma tego dwunastego zawodnika. Wiemy, że za niedługo kibice będą mogli wrócić na stadiony. Bez fanów na trybunach mecze wyglądają trochę jak sparingi, chociaż wiemy, że to mecz o punkty i trzeba go wygrać, bo na koniec sezonu każdy punkt będzie bardzo cenny. Dlatego niezależnie od tego, czy są kibice, czy ich nie ma, w każdym spotkaniu musimy dawać z siebie wszystko. Wielka szkoda, że ich brakuje, bo nie czuje się tego basu, krzyku trybun, który niesie do przodu. Trzeba to przecierpieć. Czekamy z niecierpliwością na powrót kibiców na stadiony i wtedy z podwójną siłą pójdziemy do przodu.