AKTUALNOŚCI

fot. Łukasz Sobala

Paweł Malec z Łodzi poprowadzi mecz 1. kolejki II ligi GKS 1962 Jastrzębie - MKS Kluczbork.

W poprzednim sezonie sędzia Malec poprowadził dwa mecze I ligi, dziesięć spotkań na szczeblu drugoligowym oraz jeden mecz Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych. W sumie w trzynastu meczach pokazał 49 żółtych kartek, jedną czerwoną i podyktował 5 rzutów karnych. Będzie to pierwsze spotkanie GKS-u 1962 Jastrzębie, które poprowadzi arbiter Malec.

Mecze prowadzone przez Pawła Malca w sezonie 2016/17:

źródło: 90minut.pl

Zapraszamy na rozmowę z nowym pomocnikiem GKS-u 1962 Jastrzębie, Krzysztofem Gancarczykiem.

Jak przebiega aklimatyzacja w zespole? Jak się czujesz w drużynie?
Krzysztof Gancarczyk: Czuję się bardzo dobrze. Nie spodziewałem się takiego przyjęcia przez kolegów z drużyny. Z boiska tak lepiej znałem tylko Kamila Jadacha, a resztę tylko kojarzyłem, bo graliśmy przeciwko sobie niejeden mecz. Bardzo się cieszę z takiego przyjęcia, w szczególności Kamila Jadacha i Farida, z którym tymczasowo pomieszkuję. Myślę, że będzie mi się ze wszystkimi bardzo dobrze współpracowało.

Grałeś w przeszłości kilka razy przeciwko GKS-owi. Jak wspominasz te mecze?
Krzysztof Gancarczyk: Każdy z tych meczów był zdecydowanie inny, każdy się różnił, ale każdy był też z gatunku tych ciężkich spotkań. Najgorzej wspominam spotkanie, kiedy grałem w Odrze Opole i przegraliśmy w Jastrzębiu 2:0, i ten z poprzedniego sezonu, gdy grałem w Stali i przegraliśmy 3:0. To były mecze, gdzie byliśmy znacznie słabszym zespołem. W kolejnych też było różnie. Choćby w Opolu przy Oleskiej, kiedy przegraliśmy 1:0, choć nie byliśmy zespołem gorszym. Śmiem twierdzić, że byliśmy lepsi, ale GKS bardzo dobrze się bronił i wywalczył zasłużone zwycięstwo.

Szczególnie ostatnie spotkanie w Brzegu, wygrane przez Stal 4:3, było szczególnie emocjonujące. Trener Skrobacz do dzisiaj nie wie, jakim cudem GKS mógł przegrać ten mecz.
Krzysztof Gancarczyk: W tym meczu wpadło nam większość tego, co miało wpaść. Niektóre bramki były wręcz dziwne. GKS nie potrafił sobie stworzyć klarownych sytuacji, co na pewno im utrudniliśmy gęstą obroną. Graliśmy mądrze, ale mieliśmy też trochę szczęścia. Był to z mojej perspektywy dość równy mecz. Zwycięstwo nas ucieszyło, bo chcieliśmy skończyć sezon na trzecim miejscu, co dla beniaminka byłoby sukcesem, ale niestety się nie udało.

Występy w Jastrzębiu będą dla Ciebie pierwszymi na poziomie centralnym.
Krzysztof Gancarczyk: Na pewno jest to krok to przodu. Walczyłem o to, żeby być w tej II lidze z Odrą Opole. Chciałem zostać w Opolu, ale nie dogadywałem się z trenerem Furlepą i rozstaliśmy się. Próbowałem sił w ŁKS-ie Łódź, potem w Stali Stalowa Wola, gdzie zagrałem sparing. Myślę, że nie wypadłem najgorzej, aczkolwiek warunki, które mi tam zaproponowano, nie satysfakcjonowały mnie, dlatego wybrałem Stal Brzeg, która była blisko mojego domu. Warunki też miałem dużo lepsze niż w Stalowej Woli. Myślę, że Jastrzębie to nie jest dla mnie przystanek, bo ten klub zasługuje na coś więcej niż II liga, co mam nadzieję uda się ugrać. To jest moim celem.

Jesteś w zespole dość krótko, a w sobotę pierwszy mecz ligowy. Nie będzie to dla Ciebie problemem?
Krzysztof Gancarczyk: Na pewno zeszły sezon był bardzo wyczerpujący, było bardzo mało przerwy. Ja miałem 5-6 dni wolnego, później już trenowałem według rozpiski, którą realizowałem w stu procentach. Od początku okresu przygotowawczego trenowałem ze Stalą Brzeg. Wiadomo, że w nowym zespole trzeba troszkę aklimatyzacji, żeby wejść do drużyny, ale w ostatnim meczu myślę, że całkiem nieźle się zaprezentowałem. Wiem już na co stać moich kolegów, oni też wiedzą na co mnie stać i powinniśmy się na boisku dobrze dogadywać.

Jak na pomocnika jesteś bardzo bramkostrzelnym zawodnikiem.
Krzysztof Gancarczyk: Faktycznie, w ostatnim sezonie strzeliłem dziewięć bramek, ale nigdy nie patrzę na to w ten sposób. Fajnie, że udaje się strzelać i chciałbym to podtrzymać jak najdłużej, ale mnie najbardziej satysfakcjonuje, gdy kolega zdobędzie bramkę z mojego podania. Przede wszystkim chciałbym jak najwięcej grać, bo wtedy czuje się pewność i będę mógł udowodnić, że jeśli dostanę szansę, to na pewno będzie to z korzyścią dla zespołu.

Na pierwszy ogień mecz z MKS-em Kluczbork.
Krzysztof Gancarczyk: Ciężko stwierdzić, czego się po tym meczu spodziewać, bo zespół z Kluczborka został bardzo mocno przemeblowany w trakcie tej przerwy. Natomiast znam ten zespół, mam tam wielu kolegów, można nawet powiedzieć, że przyjaciół, z którymi utrzymuję cały czas kontakt. Na pewno II liga się w znacznym stopniu różni od trzeciej. Będzie bardzo dużo walki i biegania, a troszkę mniej gry w piłkę, aczkolwiek każdy, kto przyjeżdża do Jastrzębia, to powinien się nas obawiać. Na pewno będziemy mocni przede wszystkim u siebie, ale na wyjazdach też nie zapomnimy jak grać w piłkę. Ten sobotni mecz jest wielką niewiadomą, bo to nowy sezon, nowa liga, ale myślę, że wygramy. Nie widzę innej możliwości.

Wojciech Skrocki/gksjastrzebie.com

Pomocnik Krzysztof Gancarczyk został nowym zawodnikiem GKS-u 1962 Jastrzębie.

Krzysztof Gancarczyk (ur. 25.09.1988) jest wychowankiem MKS-u Oława, a w poprzednim sezonie występował w Stali Brzeg. Zagrał w 27 spotkaniach, przebywając na boisku w sumie 2271 minut i zdobył 9 bramek, w tym jedną przeciwko GKS-owi w wygranym przez Stal 4:3 spotkaniu w czerwcu bieżącego roku.

W poprzednich sezonach Krzysztof występował także w trzecioligowej Odrze Opole i drugoligowym MKS-ie Oława, z przerwą na jedną rundę występów w Czarnych Żagań.

Krzysztof podpisał z klubem kontrakt do czerwca 2018 roku. Witamy Krzyśka w klubie i życzymy wielu sportowych sukcesów!

Do inauguracji drugoligowego sezonu zostało już tylko kilka dni. W związku z tym zadaliśmy kilka pytań trenerowi Jarosławowi Skrobaczowi. Zapraszamy!

Czego możemy się spodziewać po zaczynających się w sobotę rozgrywkach II ligi w wykonaniu GKS-u?
Jarosław Skrobacz: Druga liga to na pewno będzie inne rozdanie, inne zespoły, inne uwarunkowania. Nasz zespół kadrowo także się troszkę zmienił. Sezon dla nas, jako beniaminka, na pewno będzie trudny. Będziemy musieli się z tą ligą zaznajomić. Będziemy starali się jednak cały czas grać swoją piłkę i jak najmniej uzależniać swoją taktykę od przeciwnika. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, ale polegamy na swoich umiejętnościach i na tym będziemy bazować.

W trzeciej lidze nasza taktyka często była dyktowana tym, że przeciwnik od początku nastawiony była grę w defensywie. Teraz może się to zmienić, bo nikt pewnie nie cofnie się od razu przed beniaminkiem. Czy to może wpłynąć w jakiś sposób na grę GKS-u?
Jarosław Skrobacz: Zobaczymy jak to będzie wyglądało, sam jestem ciekaw. Chociaż nasz ostatni sparing z Zagłębiem Sosnowiec pokazał, że drużyny z wyższych klas rozgrywkowych starają się przede wszystkim grac uważnie w defensywie, broniąc niekiedy dziewięcioma, dziesięcioma zawodnikami w strefie, licząc na kontrę. Tak właśnie straciliśmy dwie bramki w Sosnowcu, grając w sumie całkiem poprawnie. Momentami byliśmy zespołem, który stwarzał korzystniejsze wrażenie, a mimo to przegraliśmy 2:0. Musimy się wystrzegać takich strat bramek bo naszych błędach w defensywie, po stratach piłki.

Jak wyglądały przygotowania? Czy udało się zrealizować wszystko, co sztab szkoleniowy sobie zaplanował?
Jarosław Skrobacz: Myślę, że przygotowania przebiegły tak, jak chcieliśmy, żeby to wyglądało. Słyszę niekiedy opinie, że później zaczęliśmy trenować, ale nie ma takiej możliwości, żeby zawodnicy nie dostali tych czternastu dni wolnego na odreagowanie. Niestety tak to jest, że trzecia liga gra dłużej niż drugoligowcy i w momencie gdy my udawaliśmy się na urlopy, niektóre zespoły wracały do treningów. Mam jednak nadzieję, że my fizycznie nie będziemy odstawać od tych zespołów. W zeszłym roku też startowaliśmy wcześniej, bo mieliśmy Puchar Polski z Olimpią Grudziądz, a graliśmy jeszcze dłużej i okazało się, że potrafiliśmy temu podołać i jestem przekonany, że tym razem też będzie dobrze.

Przed sezonem mówił Pan, że jeśli do zespołu dołączą jacyś nowi zawodnicy, to powinni oni być realnym wzmocnieniem zespołu. Do tej pory, licząc Krzysztofa Gancarczyka, który jest blisko GKS-u, do klubu dołączyli także Bartosz Szelong oraz Bartosz Semeniuk.
Jarosław Skrobacz: I wydaje mi się, że tak powinno być. Krzysiek Gancarczyk jest zawodnikiem, który grał wcześniej w drugiej lidze. Występował w Odrze Opole, w ostatniej rundzie był wyróżniającym się zawodnikiem w Stali Brzeg. Takiego zawodnika, dobrze grającego głową i dobrze wyszkolonego technicznie, szukaliśmy. Nie bez znaczenia jest to, że jest zawodnikiem lewonożnym. W perspektywie czasu powinno to być dla nas duże wzmocnienie. Bartek Semeniuk z kolei jak na młodzieżowca rozegrał bardzo dużo spotkań, bo około stu, w trzeciej lidze. Grał w Skrze Częstochowa, LKS-ie Bełk, ostatnio w Pniówku Pawłowice, gdzie był najlepszym strzelcem, więc to też o czymś świadczy, a cały czas ma status młodzieżowca, co jest dodatkowym atutem. Kulawiak, Szczęch czy Marcin Ruda stracili już ten status, więc pod tym kątem też patrzyliśmy. Jeśli chodzi o Bartka Szelonga, to Kuba Świerczek nie jest już młodzieżowcem, stąd zdecydowaliśmy się na zamianę. Chłopak z Jastrzębia, związany z miastem. Rywalizacja z Grześkiem Drazikiem na pewno będzie, ale nie startują do końca z tego samego pułapu. Grzesiek mimo wszystko jest z nami dłuższy czas, znamy go doskonale i na pewno z malutkim procentem przewagi wystartował do tej rywalizacji, co nie znaczy, że nie może się to zmienić.

Chcielibyśmy, żeby dołączył do nas jeszcze jeden młodzieżowiec, czyli Szymon Stach z Olimpii Grudziądz. Staraliśmy się, żeby te transfery były przemyślane pod kątem pozycji czy statusu młodzieżowca, albo tak jak w przypadku Krzyśka Gancarczyka, doświadczenia.

Jak wygląda sytuacja z młodszymi zawodnikami oraz z juniorami z MOSiR-u, którzy trenują z pierwszą drużyną?
Jarosław Skrobacz: Na dzień dzisiejszy z młodych zawodników zostali Dzida, Trąd i Gaszka i z tej trójki możemy być bardzo zadowoleni, bo zrobili ostatnio bardzo duży postęp. Może grali mało, ale okazuje się, że treningi z seniorami spowodowały, że oni coraz mocniej dobijają się i walczą o swoje miejsce w drużynie. Dołączyliśmy dwóch zawodników ze Szkółki Piłkarskiej MOSiR, ale w tym przypadku sytuacja była troszkę inna. Wzięliśmy chłopaków z rocznika 2000 i 2001, czyli Szymon Kuś i Wojciech Łaski. Dołączyliśmy ich do kadry pierwszego zespołu, ale oczywiście jeśli nie będą się łapać do zespołu, to mogą grać w juniorach i w początkowym okresie tak pewnie będzie bardzo często. Liczę też na współpracę z trenerem zespołu juniorów, Darkiem Kłusem, że pomoże mi przy tych młodych zawodnikach, żeby te treningi u nas czy występy w juniorach przyniosły im korzyść. Również Tomek Dzida i Maciek Gaszka, jeśli nie będą grali w pierwszym zespole, to będą schodzić do gry w Lidze Juniorów, co może być tylko z korzyścią dla nich.

Co z kontuzjowanym Krzysztofem Sucheckim oraz Oskarem Mazurkiewiczem, który ostatnio miał także sporo problemów zdrowotnych?
Jarosław Skrobacz: Krzysiek Suchecki nie zagra już w tej rundzie, a u Oskara były problemy z kontuzjowanym kolanem, teraz z kostką. Na Oskara wszyscy tutaj liczyli, ale musimy patrzeć na to, że nie przepracował on zimy ze względu na kontuzje, teraz też miał przerwy. Nie sprzyja to stabilności formy i temu, żeby unikać urazów. Wiadomo, że jeśli zawodnik nie jest w rytmie, to jest mu trudniej. Dla Oskara jest najważniejsze, żeby przepracował systematycznie miesiąc, może dwa i być może będzie wtedy już w lepszej formie fizycznej.

Inaugurujemy sezon od meczu z MKS-em Kluczbork. Czego możemy się po tym zespole spodziewać?
Jarosław Skrobacz: Od czasu gry w pierwszej lidze w Kluczborku wiele się zmieniło. Odeszło paru zawodników, którzy decydowali o sile tego zespołu w pierwszej lidze. Doszło dwóch podstawowych bramkarzy, Kacper Majchrowki z Brzegu i Grzegorz Kleemann ze Zdzieszowic, więc na tej pozycji mają komfort. Doszli też napastnik Dawid Wolny z Odry Opole, Lucjan Zieliński z Miedzi Legnica, który jest młodzieżowcem i był w Legnicy wyróżniającą się postacią. Jest też kilku doświadczonych zawodników, jak Krzysztof Bodziony, Sebastian Deja, czy Wojciech Kochański, którzy liznęli już piłki na wyższym poziomie. Ten zespół chyba na chwilę obecną też sam do końca nie zna swoich możliwości. Przegrali wyraźnie z Chrobrym Głogów w Pucharze Polski, będąc zespołem wyraźnie słabszym, ale to nie znaczy, że będą w tej lidze dostarczycielem punktów. Wręcz przeciwnie, myślę, że Kluczbork może być jednym z czołowych zespołów w II lidze. Początek może być różny, ale powinni się liczyć. 

Wojciech Skrocki/gksjastrzebie.com

W związku z dużym zainteresowaniem meczem z MKS-em Kluczbork, zachęcamy do zakupu biletów w przedsprzedaży, która rozpocznie się w środę, 26 lipca.

Cennik biletów:
- 13 zł bilet normalny
- 8 zł bilet ulgowy - przysługuje młodzieży uczącej się do lat 19 za okazaniem aktualnej legitymacji (rocznik 1998) oraz niepełnosprawnym za okazaniem ważnej legitymacji inwalidzkiej.
- Dzieci do lat 8 - wstęp darmowy, tylko pod opieką opiekuna.


Punkty, w których można nabyć bilety w przedsprzedaży:

Biuro K.S. GKS 1962 Jastrzębie S.A.
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek 9-15


Biuro podróży Vbuselba (stary targ)
ul. Arki Bożka 34d
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek 9-17
Sobota 9-13


Sklep Świadomy Wybór
MAŁE PODZIEMIA naprzeciwko Galerii Jastrzębie, zlokalizowany na samym końcu pasażu po drugiej stronie (patrząc od Galerii).
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek 10:15-17:00
Sobota 10:15-15

Bilety w dniu meczowym bilety będą do nabycia w kasach stadionowych od godziny 17. Początek meczu z MKS-em Kluczbork o godzinie 18:00.

PRZYPOMINAMY O ZABRANIU ZE SOBĄ DOWODU TOŻSAMOŚCI LUB LEGITYMACJI SZKOLNEJ, KTÓRĘ SĄ NIEZBĘDNE PRZY IMPREZACH MASOWYCH.

 

Nowym zawodnikiem GKS-u 1962 Jastrzębie został pomocnik, Bartosz Semeniuk.

Bartosz Semeniuk urodził się 12 stycznia 1997 roku i występuje na pozycji bocznego pomocnika. Jest wychowankiem Rymera Rybnik. W sezonie 2016/2017 występował w Pniówku Pawłowice Śląskie, rozgrywając 31 spotkań i zdobywając w nich 8 bramek, w tym jedną przeciwko GKS-owi na Stadionie Miejskim. W poprzednich sezonach grał także na szczeblu III ligi w LKS-ie Bełk, Skrze Częstochowa oraz Odrze Wodzisław. W sumie w tych czterech klubach Bartek wystąpił w 93 spotkaniach III ligi i zdobył w nich 16 goli. Od początku lipcowych przygotowań Bartek trenował z naszym zespołem i ostatecznie przekonał do siebie trenera Jarosława Skrobacza.

Bartek związał się z GKS-em 1962 Jastrzębie do czerwca 2018 roku. Witamy Bartka w klubie i życzymy wielu sportowych sukcesów!

Dzisiaj, 22 lipca, swoje 31 urodziny obchodzi napastnik GKS-u 1962 Jastrzębie, Wojciech Caniboł!

Wojtek, z okazji urodzin, życzymy Ci wszystkiego co najlepsze, dużo zdrowia oraz wszelkiej pomyślności, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. No i oczywiście wielu świetnych występów w barwach GKS-u 1962 Jastrzębie i kolejnej korony strzelców, tym razem w II lidze! Sto lat!

Zarząd, piłkarze, sztab szkoleniowy i pracownicy GKS-u 1962 Jastrzębie

wg/gksjastrzebie.com

W ostatnim sparingu przed inauguracją rozgrywek II ligi, w której nasz zespół za tydzień zmierzy się na Stadionie Miejskim przy ul. Harcerskiej z MKS-em Kluczbork, jastrzębianie podejmowali doskonale sobie znany Rekord Bielsko-Biała. W zeszłym sezonie oba zespoły rywalizowały na poziomie III ligi grupy III, a zespół spod Klimczoka zakończył rozgrywki na trzeciej pozycji.

Początek spotkania był wyrównany, ale w miarę upływu czasu zarysowała się przewaga gospodarzy. Brakowało jednak klarownych sytuacji strzeleckich, a Rekord raz groźnie skontrował. Piłkę po strzale dobrze w Jastrzębiu-Zdroju znanego Marka Sobika bez większych problemów złapał Grzegorz Drazik.

Bardziej konkretni byli następnie jastrzębianie. Po ładnej oskrzydlającej akcji Kamila Jadacha piłkę przytomnie w kierunku Daniela Szczepana zgrał Bartosz Semeniuk. „Szczepek” długo się nie zastanawiał i mocnym uderzeniem z woleja posłał piłkę obok bezradnego Krzysztofa Żerdki. Golkiper Rekordu nie miał najlepszego momentu w tym spotkaniu. Pięć minut później futbolówka znów trafiła do Szczepana w polu karnym. Napastnik GKS-u oddał słaby strzał, ale bramkarz bielskiego zespołu nie opanował piłki. Dobitka okazała się skuteczna i gospodarze podwoili swój kapitał.

Po przerwie jastrzębianie dominowali już na placu gra. Dominik Szczęch mógł podwyższyć prowadzenie, ale piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił obrońca Rekordu. Na 3:0 trafił niezwykle skuteczny Szczepan. Oddał on wprawdzie niezbyt groźny strzał, z którym jednak nie poradził sobie Paweł Góra, drugi bramkarz Rekordu. Trzeba przyznać, że golkiperzy bielskiej drużyny nie byli w najwyższej dyspozycji.

W 80. minucie prowadziliśmy już 4:0.Piłkę długim wrzutem z autu do gry wprowadził Damian Zajączkowski. Głową przedłużył ją następnie Dominik Szczęch, a Wojciech Caniboł, w swoim stylu, również głową, posłał futbolówkę pod poprzeczkę. Ładnym i celnym strzałem w okienko, po błędzie obrony Rekordu, popisał się pięć minut później Farid Ali i zrobiło się 5:0.

W końcówce rywale strzelili honorowego gola, ale to nie wszystko, bo ostatnie słowo należało do „Caniego”, który w sytuacji „sam na sam” nie dał szans Górze. Jastrzębianie wygrali całkowicie zasłużenie, popisali się niezłą skutecznością i można powiedzieć, że próba generalna przed inauguracją II-ligowych zmagań wypadła dla drużyny Jarosława Skrobacza efektownie i okazale.

22 sierpnia 2017, Jastrzębie-Zdrój, godz. 11:00
GKS 1962 Jastrzębie – REKORD Bielsko-Biała 6:1 (2:0)
1:0 – Szczepan, 33 min
2:0 – Szczepan, 38 min
3:0 – Szczepan, 54 min
4:0 – Caniboł, 80 min (głową)
5:0 – Ali, 85 min
5:1 – Ogrocki, 87 min
6:1 – Caniboł, 89 min

GKS 1962: Drazik – Kulawiak (75. Zajączkowski), Kawula (84. Dzida), Szymura, Weis – Semeniuk (55. Szymon Stach), Tront (46. Musioł, 75. Trąd) , Ruda (58. Tront), Krzysztof Gancarczyk (46. Szczęch) – Szczepan (65. Caniboł), Jadach (46. Ali). Trener Jarosław SKROBACZ.

Ostatnie w GKS TV

Image
Adres:  ul. Harcerska 14b, 44-335 Jastrzębie Zdrój
E-mail: biuro@gksjastrzebie.com
Nr telefonu: (32) 732 72 05
Santander Consumer Bank 28 1090 2011 0000 0001 2159 1232
KRS: 0000379287   NIP: 633 221 99 67   REGON: 24 18 83 493
Wszelkie prawa zastrzeżone | All rights reserved © 2024 K.S. GKS 1962 Jastrzębie.
Projekt i realizacja Ahoj! Jastrzębie wydawca Mocnej Strony Miasta