Jarosław Skrobacz (GKS 1962 Jastrzębie): Gra się po to, żeby wygrywać mecze i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Stalowej Woli. Nie braliśmy pod uwagę tego, że jesteśmy wyżej w tabeli, bo to dopiero początek sezonu i uważam, że cichym faworytem tego meczu była Stal. Dzisiaj możemy być bardzo zadowoleni z naszej gry w pierwszej połowie, bo graliśmy to, co chcieliśmy grać i co potrafimy. Oczywiście rzut karny mógł zupełnie inaczej ustawić to spotkanie, ale chwała Grześkowi Drazikowi za to, że obronił ten strzał. Oglądał przed meczem, jak Gębalski wykonuje karne, więc chyba go trochę przechytrzył. A Kacper Kawula, który sprokurował tego karnego, musi chyba Grześkowi postawić duże piwo.
Janusz Białek (Stal Stalowa Wola): Trudno powiedzieć coś po takim meczu. Jeden z prezentów podarowanych gościom, to niestrzelony rzut karny, a drugi to bramka na 0:1. Przyznam się, że dawno czegoś takiego nie widziałem. Nasz młody bramkarz troszkę sobie chyba zlekceważył tą piłkę. Chciał łapać, a wpadła za plecy. Wiadomo, że drużyna, która ma problemy i nie złapała jeszcze formy, w takich momentach nie ma jeszcze odpowiedniej pewności. Dobrze zorganizowana drużyna z Jastrzębia grała spokojnie, bardzo mądrze i pewnie się broniła. Drugi gol był tylko podkreśleniem tego, co działo się na boisku. Zagraliśmy otwarcie, bo chcieliśmy przynajmniej zremisować na mecz i tak to się zwykle kończy, że nadziewa się na kontrę i nie ma się za wiele do powiedzenia.
Punkty, w których można nabyć bilety w przedsprzedaży:
Biuro K.S. GKS 1962 Jastrzębie S.A.
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek 9-15
Biuro podróży Vbuselba (stary targ)
ul. Arki Bożka 34d
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek 9-17
Sobota 9-13
Sklep Świadomy Wybór
MAŁE PODZIEMIA naprzeciwko Galerii Jastrzębie, zlokalizowany na samym końcu pasażu po drugiej stronie (patrząc od Galerii).
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek 10:15-17:00
Sobota 10:15-15
Bilety w dniu meczowym będą do nabycia w kasach stadionowych od godziny 16:30. Początek meczu z GKS-em Bełchatów o godzinie 17:30.
PRZYPOMINAMY O ZABRANIU ZE SOBĄ DOWODU TOŻSAMOŚCI LUB LEGITYMACJI SZKOLNEJ, KTÓRĘ SĄ NIEZBĘDNE PRZY IMPREZACH MASOWYCH.
Cennik biletów:
- 13 zł bilet normalny
- 8 zł bilet ulgowy - przysługuje młodzieży uczącej się do lat 19 za okazaniem aktualnej legitymacji (rocznik 1998) oraz niepełnosprawnym za okazaniem ważnej legitymacji inwalidzkiej.
- Dzieci do lat 8 - wstęp darmowy, tylko pod opieką opiekuna.
Początek meczu w Stalowej Woli był wyrównany, ale to gospodarze jako pierwsi mogli wyjść na prowadzenie. W 9. minucie Kacper Kawula faulował zawodnika Stali i arbiter podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Adrian Gębalski, ale Grzegorz Drazik wyczuł intencje strzelca i w pięknym stylu obronił jego uderzenie.
Kolejne minuty nie przyniosły zbyt wielu emocji. Oba zespoły nie były w stanie stworzyć większego zagrożenia, a strzały z dystansu nie przynosiły efektu. Aż do 36. minuty, kiedy to do rzutu wolnego podszedł Farid Ali i z pomocą mocno wiejącego wiatru pokonał Doriana Frątczaka strzałem pod poprzeczkę. W końcówce pierwszej połowy groźnie na bramkę Stali uderzali jeszcze Szymura i Ruda, ale wynik nie uległ już zmianie.
W drugiej połowie nasz zespół, mając korzystny wynik, nie forsował tempa, pozwalając grać Stali piłką. Gospodarze jednak nie potrafili sforsować naszej defensywy, w efekcie czego nie stworzyli groźnej sytuacji pod bramką Grzegorza Drazika. Wynik meczu ustalił w doliczonym czasie gry wprowadzony kilka minut wcześniej Tomasz Dzida, który w dogodnej sytuacji minął Frątczaka i skierował piłkę do pustej bramki.
19 sierpnia, Stalowa Wola, godzina 17:00
Stal Stalowa Wola - GKS 1962 Jastrzębie 0:2 (0:1)
0:1 - Farid Ali (36 min.)
0:2 - Tomasz Dzida (92 min.)
Stal Stalowa Wola: Dorian Frątczak - Mateusz Kolbusz, Sebastian Łętocha, Bartłomiej Wasiluk (82. Kacper Śpiewak), Bruno Żołądź (56. Mateusz Bukowiec) , Adrian Gębalski, Mateusz Stąporski (56. Andrzej Trubeha), Przemysław Stelmach, Bartosz Sobotka, Adrian Dziubiński (56. Stepan Hirskyi), Grzegorz Janiszewski.
GKS 1962 Jastrzębie: Grzegorz Drazik - Dominik Kulawiak, Kamil Szymura, Kacper Kawula, Dawid Weis, Farid Ali (73. Dominik Szczęch), Marcin Ruda, Krzysztof Gancarczyk (62. Wojciech Caniboł), Bartosz Semeniuk, Kamil Jadach (88. Tomasz Dzida), Daniel Szczepan (83. Tomasz Musioł).
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).
Żółte kartki: Łętocha, Bukowiec (Stal) oraz Gancarczyk, Drazik, Kawula (GKS).
Po trzech meczach mamy siedem punktów, ale przy odrobinie szczęście z Błękitnymi mogliśmy wygrać i dalej być liderem. Jest niedosyt po tym spotkaniu?
Jarosław Skrobacz: Czy ja wiem, czy niedosyt? Musimy chyba troszkę przestawić nasze myślenie, bo nie zawsze u siebie będziemy wygrywać. Plusem jest to, że nie straciliśmy bramki. Zagraliśmy stosunkowo dobrze w defensywie, ale sporo błędów było przy wyprowadzaniu piłki po odbiorze i stąd ta pierwsza połowa z Błękitnymi była dość nerwowa, bo niepotrzebnie dużo biegaliśmy za piłką. Nie potrafiliśmy nic sensownego skonstruować. Płacimy już drugi raz takie frycowe, bo z Kluczborkiem było podobnie. Czy bardzo tego meczu żałujemy? Myślę, że nie. Zdobyliśmy punkt, wywalczyliśmy go. Moglibyśmy mieć do siebie pretensje, gdybyśmy ten mecz przeczłapali, nie chciałoby nam się, nie było ochoty do gry. Tutaj ta ochota była duża. Trzeba ten punkt szanować i podnosić głowę do góry, bo na razie nie ma powodu do zwieszania nosów.
Problemy w ofensywie były z pewnością spowodowane nieobecnością Damiana Tronta.
- Zgadza się. Damian jest jednym z zawodników, który jest trudny do zastąpienia i nasza gra jest często pod niego układana. Było widać jego brak i stąd wynikała ta nerwowość u Tomka Musioła, Marcina Rudy, ale też u Farida czy „Carlosa”. Trzeba sobie jednak czasami radzić bez zawodników, którzy wydają się nie do zastąpienia, chociaż szczerze mówiąc, takich zawodników nie ma. Ci, którzy grają w zamian, muszą po prostu ten ciężar unieść.
No i wiele wskazuje na to, że ze Salą Damian również nie zagra. Przewiduje Pan zmiany w składzie w porównaniu do meczu z Błękitnymi?
- Nie jest jeszcze powiedziane, że na 100 procent Damian nie zagra ze Stalą. Od kilku dni wchodzi w trening, chociaż oczywiście nie będziemy podejmować zbędnego ryzyka. Podchodzimy do tego na spokojnie, bo chcemy, żeby wykurował się w pełni. Ważne, że nie jest to nic poważnego. Przy urazach tego typu czasami trzeba zacisnąć zęby i pokazać charakter. Czy będą zmiany w składzie? Pole manewru na pewno mamy ograniczone, ale nie będę ujawniać wszystkiego. Mamy swoje przemyślenia i ze Stalą wyjdziemy pełni wiary w zwycięstwo.
Może się Pan po tych trzech kolejkach pokusić o analizę tych drugoligowych rozgrywek?
- Nie tylko ja, ale też kibice i przede wszystkim zawodnicy, choćby na przykładzie meczu ze Stargardem, muszą dojrzeć do tego, że takie spotkania będą się zdarzały. Mecze, w których stworzymy jedną, dwie sytuacje bramkowe, które trzeba wykorzystać. To było właśnie jedno z takich spotkań. Jeśli się nie strzeli, to trzeba liczyć, że się nie straci i zremisuje 0:0. Z Błękitnymi sytuacja Daniela Szczepana była z tych, które trzeba wykorzystać.
Przed nami mecz ze Stalą, która podobnie jak Błękitni, jest niezwykle doświadczonym zespołem, występującym na poziomie II ligi ósmy sezon.
- Na pewno będzie to trudny mecz. Stal wbrew pozorom, bo póki co tego nie pokazują, jest silnym zespołem. Mają groźny duet napastników Dziubiński - Gębalski, który w poprzednim sezonie strzelili 20 bramek i na nich będzie trzeba bardzo mocno zwrócić uwagę. Doświadczona linia obrony z ogranymi zawodnikami na poziomie pierwszej i drugiej ligi. Nie będzie w tym sezonie łatwych spotkań. Cały czas to mówię i będę mówił, że trzeba wierzyć w swoje umiejętności i nie można liczyć na słabszy dzień przeciwnika, tylko trzeba mieć zawsze swój najlepszy.
Maciek dołączył do GKS-u przed rundą wiosenną sezonu 2016/17. W III lidze wystąpił w ośmiu spotkaniach, zaliczając w sumie 52 minuty. Zdobył jednego gola w przegranym 4:3 meczu ze Stalą Brzeg, wpisując się na listę strzelców w 90. minucie, ustalając końcowy wynik meczu. W bieżącym sezonie nie pojawił się na drugoligowych boiskach ani razu.
Obecny sezon jest dla Stali już ósmym na poziomie II ligi, od kiedy w sezonie 2009/10 spadli z zaplecza ekstraklasy na trzeci poziom rozgrywkowy. Początek sezonu dla „Stalówki” nie jest udany. W trzech meczach podopieczni Janusza Białka zdobyli zalewie dwa punkty, remisując z Gryfem Wejherowo oraz Błękitnymi Stargard i w ostatni weekend wysoko przegrywając u siebie z GKS-em Bełchatów (1:4), w efekcie czego zajmują 16. miejsce w tabeli.
Z drużyną Stali rywalizowaliśmy w ostatnich latach czterokrotnie, jeszcze jako GKS Jastrzębie, na poziomie I ligi w sezonach 2007/08 i 2008/09. Wszystkie mecze kończyły się wtedy zwycięstwami gospodarzy. Stal wygrywała u siebie 3:0 i 2:0, natomiast w Jastrzębiu padały wyniki 3:2 i 1:0.
Nasz zespół z kolei jest w zupełnie innych nastrojach po bardzo dobrym początku sezonu i zdobyciu siedmiu punktów, dzięki czemu plasujemy się na trzecim, premiowanym awansem, miejscu. Liczymy na podtrzymanie dobrej passy w Stalowej Woli i kolejną zdobycz punktową, jednak na pewno nie będzie to łatwe z doświadczonym zespołem Stali, dlatego zachęcamy wszystkich kibiców, którzy pojawią się na meczu, do równie świetnego dopingu dla zespołu, jak w trzech dotychczasowych spotkaniach!
Mecz rozpocznie się w sobotę, 19 sierpnia, o godzinie 17:00 w Stalowej Woli.