W meczu 26 kolejki III ligi, bezbramkowo remisujemy przy Harcerskiej z Górnikiem Wałbrzych. Mimo, że taki wynik nikogo nie zadowala, to pozwala on powiększyć przewagę nad Ruchem Zdzieszowice, który przegrał w Polkowicach, do pięciu punktów.
Pierwsza połowa była niezłym widowiskiem, na które licznie zgromadzeni kibice z pewnością nie mogli narzekać. Jako pierwszy otworzenia wyniku był Marcin Ruda, który w 4. minucie groźnie uderzył z dystansu, lecz piłka przeszła niewiele obok spojenia. W kolejnych minutach inicjatywę przejęli goście z Wałbrzycha, jednak uderzenia Deca po indywidualnej akcji i Sadowskiego z wolnego obronił Świerczek, a po strzale Bronisławskiego piłka przeszła tuż obok naszego słupka.
W odpowiedzi z naszej strony indywidualną akcję zakończoną strzałem przeprowadził Dominik Kulawiak, bramkarz gości stanął jednak na wysokości zadania. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy gra toczyła się głównie na połowie Górnika, ale przyjezdni dobrze się bronili, nie dopuszczając do groźnych sytuacji pod bramką Jaroszewskiego. W doliczonym czasie gry bardzo blisko zdobycia gola był Damian Tront, uderzając z rzutu wolnego, lecz pomylił się o kilka centymetrów. Niestety w pierwszej połowie nastąpiły także dwie wymuszone zmiany w naszym zespole. Z kontuzjami plac gry musieli opuścić Farid Ali oraz Krzysztof Suchecki.
W drugiej części gry na pierwszą godną odnotowania akcję musieliśmy czekać aż do 58. minuty. Wtedy to Dominik Szczęch zakręcił na prawej stronie i uderzył zza pola karnego, jednak dobrze interweniował Jaroszewski. Cztery minuty później szczęście uśmiechnęło się do naszego zespołu. Z około 30 metrów potężnie uderzył Surmaj, a piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole, lecz dobitka gracza gości także była niecelna.
Nasz zespół w miarę upływu czasu atakował coraz zacieklej, lecz niewiele z tego wychodziło. Goście byli dobrze zorganizowani w obronie i nie pozwalali rozwinąć nam skrzydeł. W 73. minucie miała miejsce niecodzienna sytuacja. Sędzia główny zasygnalizował kontuzję i po kilku minutach zabiegów naszej fizjoterapeutki, Natalii Sajdak, stwierdził, że nie jest w stanie dalej prowadzić gry, w efekcie czego zastąpił go sędzia liniowy. Nowy arbiter niezbyt dobrze sobie radził, podejmując kilka kontrowersyjnych decyzji.
W 86. minucie pokazał jednak słuszną czerwoną kartkę Piotrowi Pacholskiemu za faul taktyczny. Górnik miał rzut wolny z 20 metrów i w tej sytuacji kolejny raz dopisało nam szczęście. Piłka po uderzeniu Morawskiego trafiła w słupek, a dobijający ją Deca uderzył na pustą bramkę wysoko nad poprzeczką. Mimo gry w dziesiątkę w samej końcówce zepchnęliśmy przyjezdnych do głębokiej defensywy i kilka razy zakotłowało się pod bramką Jaroszewskiego, ale piłka ostatecznie nie znalazła drogi do siatki i mecz zakończył się, mimo wszystko, sprawiedliwym podziałem punktów.
6 maja, Jastrzębie-Zdrój, godz. 17:00
GKS 1962 Jastrzębie - Górnik Wałbrzych 0:0 (0:0)
GKS 1962 Jastrzębie: Jakub Świerczek - Dominik Kulawiak (85. Kamil Szymura), Kacper Kawula, Piotr Pacholski, Krzysztof Suchecki (43. Dawid Weis), Farid Ali (12. Adrian Kopacz), Marcin Ruda, Damian Tront, Dominik Szczęch (60. Wojciech Caniboł), Daniel Szczepan, Kamil Jadach.
Górnik Wałbrzych: Damian Jaroszewski - Dariusz Michalak, Bartosz Tyktor, Kamil Młodziński, Sebastian Surmaj, Marcin Morawski, Jan Rytko, Kamil Sadowski, Kamil Popowicz (56. Damian Bogacz), Dominik Bronisławski, Denis Dec.
Sędzia: Mateusz Gałuszka (Jelenia Góra).
Żółte kartki: Kawula, Weis (GKS) oraz Rytko, Młodziński, Michalak (Górnik).
Czerwona kartka: Pacholski (GKS).
Widzów: 1300.