- Ciężko pracujemy i nie tylko my mamy ten problem. Bardziej martwi mnie to, że jest to już drugi wyjazd odwołany. Jak przyjdą nam mecze środa – sobota to będziemy niekiedy całe tygodnie poza Jastrzębiem - powiedział trener GKS-u Jarosław Skrobacz.
Trenerze nie zagraliśmy w piątek meczu. Czy był cień nadziei żeby jednak zagrać?
JAROSŁAW SKROBACZ: Myślę, że mimo wszystko przy tym co się działo, biorąc pod uwagę opady od godziny 12 praktycznie nie było szans. Trudno mieć tu pretensje do organizatora. Możliwe, że 50 lub 100 osób zaangażowanych może byłoby w stanie ręcznie się z tym uporać. Tak czy siak w czasie meczu padałby śnieg, więc te linie byłyby zasypywane. Przez to samo odwołali mecz w Kluczborku, mimo że mieli całe odśnieżone boisko, a też nie mogli zagrać. Powodem był wiatr, który nawiewał na linie, więc były niewidoczne.
Czy odwołanie tego meczu mocno komplikuje nam sytuacje?
Wiadomo, że ciężko jest się dostosować do takiej sytuacji. Ciężko pracujemy i nie tylko my mamy ten problem. Bardziej martwi mnie to, że jest to już drugi wyjazd odwołany. Jak przyjdą nam mecze środa – sobota to będziemy niekiedy całe tygodnie poza Jastrzębiem. Nie jest to tajemnica, że część zawodników pracuje, także tutaj pojawiają nam się być może organizacyjne problemy. Odnośnie treningów to nie potrzebna jest jakaś radykalna zmiana. Będziemy dalej pracować tak jak dotychczas.
Czy zagramy w zamian odwołanego meczu sparing?
Nic nie planujemy. Nastawiamy się na to, że w Pruszkowie zagramy. Od wtorku lub środy ten mróz ma zelżeć i liczymy, że mecz się odbędzie. W sobotę mieliśmy już trening. Zaczęliśmy grą wewnętrzną, potem graliśmy z juniorami także myślę, że dostatecznie drużyna się wybiegała, a o to chodziło. Zawodnicy mieli zaliczyć czołową jednostkę czasu i tu wszystkim się to udało, nawet tym, którzy grali mniej, bądź wcale. Także pozostaje nadzieja, że rozegramy mecz ze Zniczem Pruszków, bo jeśli znowu się nie uda, będziemy w jeszcze gorszej sytuacji.
Dawid Weis i Kacper Kawula już gotowi do gry w 100%?
Nie, Weis nie trenuje cały czas. Jest poza treningami, więc pozostaje jedynie jego praca indywidualna. Kacper możliwe, że byłby szybciej zdolny do gry, ale niestety cały ten tydzień również go nie było. Złapała go grypa i był chory, więc dzisiaj dopiero pierwszy raz wyszedł na boisko od tygodnia. Także powrót Kacpra też nam się oddala w czasie. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć, w którym meczu będziemy mogli zobaczyć Dawida oraz Kacpra.