Zwycięstwem z ŁKS-em Łódź nasi zawodnicy przedłużyli serię zwycięstw do dziesięciu. Jedynego gola w tym meczu zdobył w 16. minucie z rzutu karnego kapitan GKS-u, Kamil Jadach, któremu po tym spotkaniu zadaliśmy kilka pytań.
Wygraliśmy ważny mecz z ŁKS-em po Twojej bramce. Jakie to uczucie dla Ciebie, jako kapitana, zapewnić zwycięstwo swojej drużynie w takim prestiżowym meczu? Noga przy strzale nie zadrżała?
Kamil Jadach: Na pewno stres był, bo on zawsze towarzyszy przy rzutach karnych, ale ten był wyjątkowo stresujący. Na szczęście skończyło się tak, jak się skończyło i to naprawdę rewelacyjne uczucie wygrać 1:0 po swojej bramce.
Było to dziesiąte zwycięstwo z rzędu. Na szczeblu centralnym takie serie się raczej nie zdarzają, a jeśli już to bardzo rzadko. Ktoś jest Was w stanie powstrzymać?
Wiadomo, że każda seria kiedyś się musi skończyć. Chciałbym jednak, żeby nasza zakończyła się, kiedy będzie już "pozamiatane". Dużo zależy od nas samych, od naszego podejścia do każdego meczu jak do najważniejszego. Jeśli tak będzie - będziemy wygrywać.
Mamy 52 punkty. W poprzednich sezonach w II lidze jeszcze kilka oczek dawało bezpośredni awans, a przed nami jeszcze 12 spotkań. Jesteśmy już jedną nogą w pierwszej lidze, czy jeszcze za wcześnie na takie słowa?
Nie potrafię sobie wyobrazić, co mogłoby nam przeszkodzić w drodze do awansu. Aczkolwiek piłka nożna to piłka nożna i poprzedni sezon nauczył nas, żeby zbyt szybko nie latać z głową w chmurach. Mecz trwa 90 minut, a sezon 34 kolejki. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe..
Dla Ciebie była to 10 bramka w tym sezonie w 22 meczu. Wynik świetny, a do tego dochodzi jeszcze lepsza gra od początku rozgrywek. To Twój najlepszy sezon w karierze? Czy może masz jeszcze jakieś rezerwy?
To był dopiero trzeci mecz w tym roku, także wolę się wstrzymać do końca sezonu, a wtedy można ponowić takie pytanie.
3,5 tysiąca kibiców na meczu, świetny doping i oprawa. Jastrzębie-Zdrój ewidentnie jest głodne wielkiej piłki. Na takie spotkania chyba czeka się z niecierpliwością i wywołują one jeszcze większą adrenalinę? Krótko mówiąc: jakie mieliście w szatni odczucia po takim spotkaniu?
Na pewno na takie mecze warto czekać, doping, oprawa, kibice gości... nie często się to zdarza w drugiej lidze. W szatni panowała wielka radość. Trzeba to jasno powiedzieć - jesteśmy bliżej 1 ligi. Na koniec dodam: Ostatni Gwizdek - nic o nas bez nas!